Moja pasja , moje zainteresowania !

Pomału kończą się wakacje z małym MAKSIEM  ,już się martwię że znów go nie będzie.Jest taki maleńki a zobaczę go jak już będzie chodził jedyna nadzieja że będzie mnie widział przez skejpa i mnie nie zapomni.Po niedzieli zaczynamy na reście remont i znowu czas zapełniony.POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH.

Damian, coś mi się wydaje że remonty to nasza pasja. Męczę się z domkiem na działce (brak czasu) a tu Pan z nad Wisły 21 przyjedzie i będzie remontował łazienkę. Jest mistrzem to nie będę mu się wtrącał w robotę, pojadę na działkę i i coś pchnę do przodu. Pozdrów rodziców i Pana laka jak się pojawi w Dąbrowie. Mam nadzieję że zachaczy o Bochnię i Wiśnicz.

Cały tydzień  ciężko pracuję jestem zmęczony ,ale ważne że remont idzie do przodu.Jeszcze ten tydzień i jeśli pogoda dopisze to będzie nowy dach.Pozdrowienia dla wszystkich.

Jestem pełen podziwu dla Twojej wytrwałości w pracach na ranczu. Pan z nad Wisły łazienkę zrobił na cacy. Muszę przyznać że jest Mistrzem w każdym calu. Z małej łazienki zrobił małe cacko. Super. Jestem bardzo zadowolony. Ja Damian już kryję dachy gontem i posadzki jeszcze i upiększyć i pod koniec sierpnia otwarcie kończącego się sezonu. Myślę nad parkingami, nie zapominając o koniach. Musi być bo nasz kolega inaczej by nie przyjechał jak by konia nie miał gdzie zaparkować!

Gratuluje Panie Sławku wykonania zadania i wytrwałości w pomysłach.Dziś też jestem bardzo zmęczony ale muszę się podzielić  z Panem i z innymi którzy czytają że właśnie dziś,został zdemontowany stary dach i stoją już nowe krokwie ,Tata mówi że jest to dobre tempo teraz najważniejsza jest pogoda dla nas jest ładna pogoda.PRZESYŁAM POZDROWIENIA DLA PANA I WSZYSTKICH PISZĄCYCH.

Masz rację Damian. Pogoda teraz jest jak najbardziej potrzebna. Słoneczka życzę. Już nie długo się zobaczymy.

Ciekawe Sławku czy ,,ranczery,, z powiśla planują jakąś łazieneczkę na swoim ranczu jeśli tak to chętnie wykonam  

Każde przyzwoite ranczo powinno mieć kibelek, a o łazienkach mało słyszałem. Chyba że beczka zastępuje wannę a prysznic z konewki.   

Zakończyliśmy kolejny tydzień remontu dach zafoliowany i czekamy cierpliwie do poniedziałku na blachę ,liczymy również na dobrą pogodę.Kibelki to my mamy nawet dwa jeden polowy,a drugi domowy rzeczywiście do remontu ,po skończeniu dachu będziemy szukać sponsora bardzo chętnie przyjmujemy oferty a na razie to cieszymy się z tego co mamy ,stare kibelki mają swój urok.DO ZOBACZENIA JUTRO.POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH.

Damian wiem że czekasz na zdjęcia z pikniku. Nie mam kontaktu z administratorem strony. Wszystko przygotowane do umieszczenia na stronie.

Sławek kiedy otwarcie ,,rancha przy torach,,? Podgoniłeś coś czy czasu brak??  

Podgoniłem sporo. Ważne że pokrycie dachowe zrobione. Na głowę już się nie leje. Myślę że w połowie września zapalimy ognisko. Dużo dni padało w Bochni. Siłą rzeczy komplikowało mi to pracę a tym samym brak czasu na pracę przy werandzie. Postaram się teraz nadgonić, bo skończyłem trzeci pokos i pierwszego września wchodzę na żywopłoty. Piotr najpierw warsztaty. Myślę że się zobaczymy! Laku jak szanowne zdrowie. Gdzie byłeś w wakacje. Bochnia czeka!

DZIĘKUJE PANIE Sławku za zdjęcia ,bo już nic tu się nie dzieje .POZDRAWIAM.

Tak Damian mało nas zostało do tego pisania. Damian u mnie już flaga dumnie powiewa, choć jeszcze dużo pracy mi zostało. Ważne że już jest gdzie usiąść i na głowę się nie leje. Do jesieni jeszcze coś uda mi się zrobić. Zobaczymy się w Lubaszowej, mam zdjęcia, to Sam ocenisz moją pracę.

Damian, wprawdzie do szkoły nie chodzę, to odczuwam smutek z tego powodu. Nie zdążyłem pojechać ,,gdzieś w Polskę". Tak to już jest, jak to mi powiedziała moja koleżanka; Ludzie dzielą się na tych co odpoczywają, oraz tych co pracują. A do jakiej grupy zaliczył byś siebie?

Ja zaliczam siebie i tatę do grupy pracujących zwłaszcza bardzo ciężkie były te wakacje ,ale za to coś mamy .POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH.

Witam Cię drogi młody przyjacielu.Jest mi niezmiernie przykro że zawiodłem.Wybacz,nie będę się usprawiedliwiał bo to nic nie da.To moja wina i tylko moja że nawet nie napisałem,choć przecież palców mi nie pourywało i mogłem coś niecoś napisać na swoje usprawiedliwienie.Czasu niestety nie cofnę.Jeśli mi wybaczysz to napisz coś do starego,będzie mi o wiele łatwiej przełknąć tą moją porażkę.Naprawdę jest mi z tym nie fajnie.Za dużo sobie naobiecywałem,nie zawsze wyszło,czas uciekał a ja dalej wmawiałem sobie że dam radę,że zdążę.Nie wyszło,dałem ciała za o jeszcze raz Cię przepraszam.Pozdrów tatę mamę,siostrę,Mikołajka.

Damian czekamy na Twój wpis. Czekamy, bo zawsze piszesz o ważnych sprawach. Pilnuj szkoły od samego początku, nie odpuszczaj. W Lubaszowej opowiesz mi o ranczu.

Laku, szkoda że pozbywasz się kamperka. Tyle pracy włożyłeś w niego i pieniędzy. Laku już wiem że szlifu nie da się zrobić, ale już wiem gdzie odkupić wał, który był przeznaczony do remontu, ale ktoś zrezygnował . CO ZROBIĆ TAK JUŻ lAKU JEST ŻE LUDZISKA NIE SZANUJĄ NARZĘDZIA , KTÓRYM PRACUJĄ I ZARABIAJĄ NA CHLEB. Mam takich przykładów sporo. Okolice , które opisujesz są piękne. Swego czasu jeździłem tam ,bo szwagier ma tam rodzinę. Laku nie poddawaj się z Klubem i zrób robotę po swojemu. Może przyjdą nowi ludzie. Choćby dwóch trzech, wartościowych, co będziesz mógł na nich polegać. Stałe cykliczne spotkania muszą być zauważone i docenione. Pozdrowienia dla Perełki. Co u naszego Pana z nad Wisły!. Idzie w zaparte i nie pisze. Piotr - żółta kartka.

Tak Sławku szkoda mi go tym bardziej że jeszcze nie zawiódł mnie do tej pory.Pali od kopa,spalanie gazu w mieście do 11 litrów gazu,poza miastem,na trasie zszedłem poniżej 8 litrów/przy jeździe do 100 km godz/7 osób,po wyjęciu siedzeń jest na tyle miejsca że śpią 3 osoby.Lodówka,piecyk,no ale cóż nie ma co trzymać tylko po to by wyjechać 3-4 razy w roku.Niestety mnie do jazdy miejskiej nie pasuje,parkowanie,mały skręt.Gdyby jeszcze Ania miała ten urlop zdrowotny to tak,pewnie bym go trzymał,ale teraz stwierdziliśmy że nie ma poco.HMMM tak sobie myślę czy na pewno zmieścisz się w 3 tysiącach z tym silnikiem,nie wiem a może jakiś używany,.Wiem coś co nieco o "kapitalkach"silników,przetaczaniu wałów,osobiście nie jestem zwolennikiem tego typu prac.Poczekam jeszcze trochę i zacznę się rozglądać za przyczepą/listopad,grudzień/wtedy można "wyrwać" jakąś w mniejszych pieniądzach.Troszkę podremontować i zawieść postawić,i jest gdzie jechać nie daleko na wekendy w porze kiedy będzie już ciepło.Klub-jego klubowicze,wiesz szczerze Ci powiem że to nie chyba to samo środowisko co "u Was" tylko -zrób ,daj,mnie się należy,a od siebie nic.Dlatego też "zwołuję" ludków z Chrzanowa i ościennych miejscowości-nie zapeszam.Ale też napiszę Ci Tak na prawdę czuję się już nieco tym wszystkim zmęczony,tak jak bym się wypalał.Powiesz swoją prawdę to się obrażają,nawet o dyskusji jakiejkolwiek nie ma mowy-bo zaraz A sam se rób.Piotr rzeczywiście milczy,może jednak do Lubaszowej zawita,to i coś napisze.No idę już spać kupa godzin,miłego i owocnego spotkania na órze Tabor.Pozdrawiam.

Już po warsztatach. Było nas 64 osoby. Program spełnił nasze oczekiwania, pogoda dopisała, Stasiu Grillowy wspaniałe kiełbaski serwował. Laku , była muzyka, Kaziu grał na akordeonie. Wiele osób dopytywało o Ciebie. Laku myśl o listopadowych warsztatach. Potrzebujemy Twojej obecności i wsparcia. Ja osobiście też. Pewnie parę fotek niebawem będzie w galerii.

Nie Sławku,ja już nie myślę o wyjeździe do Lubaszowej w listopadzie ja tam już jestem.I przeszkodzić może mi w tym tylko jakaś niespodziewana choroba.W tamtym roku byłem w styczniu i w listopadzie.w tym roku byłem w styczniu,czas więc na listopad.Mam nadzieję że przekazałeś pozdrowienia o de mnie /dowiem się/.Cieszy mnie to że jeszcze o mnie ktoś pamięta,mam też nadzieję że się spotkam z tymi ludkami już za półtora miesiąca.Już w piątek wyjeżdżamy z Perełką na mazury,niestety tylko na 3 dni/musi wracać do pracy/ trochę daleko,600 km,ostatnia też jazda mojego kamperka,jedno cieszy-nie sprzedaję go zostaje w rodzinie daję go synowi-obiecał że będzie dbał o niego więcej niż o swój.Pytanie do Ciebie czy był na warsztatach Sławek-ten z pod Tarnowa,chyba Zbylitowska Góra czy jakoś tak,nie mam do niego numeru/skasowany po awarii tel/ a bardzo potrzebuję z nim kontaktu,może ktoś ma jego nr tel.Jeśli nie chce mi przesłać to niech ktoś tyrknie do niego i powie żeby przedzwonił-dzięki.Pozdrawiam Was wszystkich.do Zaś.

Numer ma chyba moja Ania. Wieczorem postaram się Ci go przesłać. Sławka nie było i Piotra nie było. Naszego kolegi od Hucułków też nie było. Sporo nowych ludzi pragnących zmienić swoje życie uczestniczyło w warsztatach. Jest to ważne bo daje nam organizatorom wyraźny sygnał że jest sens kontynuacji tej formy warsztatów. Mamy już terminy na rok 2015. Styczeń , marzec , maj , wrzesień i listopad.

Dzięki za szybką odp.Wracam tu na forum jak zwykle wieczorem.Cieszy to że już macie kalendarium na rok 2015.Jakieś zmiany??,jakieś nowości??Do wieczora.