Pozdrowienia

Lecę,biegnę i już się poprawiam Radosnych,Świąt Wielkanocnych Wypełnionych Nadzieją,budzącej się do życia wiosny.Pogody w sercach i radości płynącej z faktu Zmartwychwstania Pańskiego oraz smacznego Święconego w gronie najbliższych Życzą Ania i Zygmunt-wraz z rodziną.

Świętuję z Moniką. Józia w pracy. Święta nie zwalniają mnie z obowiązku meldowania się i pozdrawiania wszystkich , którzy tu zaglądają. Krzychu ,w przerwie pomiędzy małym co nie co proszę o podpisanie listy. Jestem już po śniadaniu. Teraz zabieram się za słodkie z nadzieją że przytyję choć z pół kilograma. Po świętach Bożego Narodzenia w skoczyłem do klubu 60 i trzymam formę. Po tych 62? , to był by sukces. Czarny pora na Ciebie!

Pozwolicie że się "wryję" przed Czarnym?-pozwolicie Właśnie też już po śniadanku,co do słodkiego to ślina kapie jednak hamulce włączone,znów parę dni "lenistwa" z przymusu i +4 kg w 5 dni,masakra jakaś .Wcale tak dużo nie jem a wystarczy parę dni nic nie robić i kilogramy na +.Perełka jeszcze leniuchuje i ogląda tv robiąc na drutach sweter w renifery dla córki.Ja porządkuję zdjęcia,mamunciu ile my ich mamy,kiedyś sam wywoływałem i dla tego tyle ich jest.Pozdrawiam Wszystkich w ten pierwszy świąteczny dzień-u nas pod chmurką + 6 stopni,cieszy że już dzień dłuższy będzie o godzinkę-widno,to i samopoczucie powinno być lepsze-i jest.

Bardzo przepraszam za brak wczorajszego meldunku ale postanowiliśmy nie korzystać z rzadnych mediów i wyszło na dobre pogoda piękna popołudniowy spacerek super .Troszkę mam kaca ale moralniaka że wczoraj nie zawitałem.Nie lejcie za bardzo.

Dzisiaj u mnie mały armagedon. Góra z górą się nie zejdzie, ale trzech zięciów(jeden prawowity i dwóch kandydatów) w lany poniedziałek to duża niespodzianka. Jeszcze miesiąc temu takiej opcji nie było. Lakuś w sierpniu jadę na wesele do Libiąża. Pewnie będę przejeżdżał koło Ciebie. Pamiętam z mapy , że droga jest wyżej, i lekki zjazd , a Lakuś mieszka po prawej stronie.

Ho,ho,ho-Witamy w Libiążu,czas i miejsce wesela-pewnie już wiadomy,proszę o datę,jeśli tylko nie będzie kolidował z naszymi planami/od 8 do 13 jesteśmy na pielgrzymce,jak co roku/ dawaj mi tu zaraz datę i wiedz że drzwi naszego domu to tak jak by były Twoje drzwi,pamiętaj że nawet przenocować jest gdzie,pokój zupełnie osobny,wersalka co najmniej na dwie osoby,można wstawić jeszcze z 2 materace,drugi pokój /syna który jest w Szkocji też udostępnię.Córki pokój też wolny będzie/lipiec sierpień i wrzesień jest w Szkocji u syna-praca/ tak że jak widzisz dajemy Wam 3 puste pokoje i możesz zawitać nawet w 8 osób.Wesele weselem,ale przespać się przed powrotem do Brzeska jest i pokoje będą czekać-i piszę to zupełnie szczerze i bez śmichów,chichów.Z chęcią Was powitamy i przenocujemy-no chyba że jakiś urlopik po weselu i dawaj trochę posiedzieć u nas-a i pozwiedzać jest nie daleczko nas dość dużo-już wymieniam:::Zamek w Lipowcu i skansen w Lipowcu-5 km od nas,zamek w Tenczynie koło Krzeszowic-8 km,obóz Oświęcim i obóz w Brzezince -9 km,to najbliższe tylko miejsca do zwiedzania,jest jeszcze przecież Ojców,Pieskowa Skała,Zamek Rabsztyn,Zamek Ogrodzieniec-i to wszystko w odległościach do 30 km od Perełki i laka Mam nadzieję że Cię skusi,już zacieram łapki i czekamy na Was i na wieczorne pogaduchy z ogniskiem i prażonymi ziemniakami/Chrzanowski specyfik/ a mówię Ci nikt tak wspaniale i smakołykowo ich nie potrafi przyrządzić jak moa Perełeczka.Pozdrawiam i myślę że dałem Wam państwo Biernadcy do myślenia-ale tak na prawdę tu nie ma nad czym myśleć-brać kuferki w troki i do Kulków zawitać już dziś się cieszymy i serdecznie pozdrawiamy

Witam po Świętach.Pełny relaks jak że bardzo potrzebny od dawna.Ale teraz czas zacząć pracować.

Witam Was pięknie,w ten dzień-ciepły,i choć na dworze/polu-jak kto woli/ szaro to w moim sercu radość.Przyleciał z Szkocji syn z swą dziewczyną,jest jeszcze do niedzieli starszy syn,i przyjechała z Krakowa córcia z chłopakiem.Chata pełna ludzi,na razie spokój,jeszcze śpią-jednak myślę,wiem że będzie niezły gwar jak się pobudzą i też wnuki wrócą ze szkoły,łoj już się boję-na szczęście mam swój "azyl" gdzie w każdej chwili mogę się ewakuować i dobrze,niech gadają niech się cieszą,opowiadają-jednak wiem że co jakiś czas muszę trochę odpuścić ich towarzystwo.
Dziś pewnie spotkacie się z innymi-przecież dziś Lubaszowa,POZDRAWIAJCIE wszystkich od nas,spytajcie w moim imieniu dlaczego nie piszą na forum,dlaczego milczą-i zgońcie to pytanie na mnie-ba nawet pogrozić palcem proszę ode mnie-przecież ja tam kiedyś przyjadę i znów spytam po co mają te forum?.Fajnie macie-wykłady,a przede wszystkim te pogaduchy w kawiarence i w pokojach,to ma swój urok,to ma sens,to pomaga-kłaniajcie się naszym znajomym i nieznajomym pozdrowienia od laka,Perełki i całego naszego stowarzyszenia-a ja Was dziś już witrtualnie ściskam i czekam na "raport" z warsztatów

No to jestem.Składam meldunek.U mnie ok.Pełen dobrej energii i chęci tylko pogoda mnie troszkę dobija.Parę ciepłych dni zupełnie przestawiło tory działania.Praca i wytchnie w ogródku.Szału że tak powiem nie ma ale zawsze coś.Te parę metrów koszenia to zawsze parę kalorii po zimie.Jak się prawie cały dzień siedzi za biurkiem lub za kółkiem.A tu masz sobota i kicha.Na szczęście jest plan awaryjny.

U mnie z kolei dziś ta pogoda sprzyja,bo zaraz właśnie się "odpicuję" Perełkę pod ramię i do samochodu-ślub o 15 jednak proszono nas o wcześniejsze przybycie,jak wiecie wolę chłodek,choć wiem że innym nie za bardzo to pasuje,no cóż życie.Pohulamy,zjemy, i jak dobrze się będziemy czuć i siły nas wcześniej nie odpuszczą to może do tej 3-4 wytrzymamy,jednak dziś nie muszę czekać na "odwóz" nasze auteczko jedzie z nami w razie złego samopoczucia jest plan awaryjny-w auto i do chaty jak dobrze nie pić,i być panem samego siebie.Pozdrawiam,odezwę się jutro.Zamelduję jak było

U mnie ok .Tak Laku jak dobrze być panem sytuacji i powiem ci jak to fajnie jak rolę się odmieniają.

PUK PUK jest tu kto?

Dzyń,dzyń-jest co dzień i wypatruje,jednak już sam do się pisać nie będzie.A pamiętniki dawno przestałem pisać,puk,puk Krzysiu a tu głucho i zimno.

Tak Lakusiu , zimno i pusto. Ludziska nie mają czasu?. Czas to dzisiaj towar deficytowy. Oczywiście nie dla wszystkich. Dzisiaj jeździłem na trzy samochody. Pan kierowca pije. I co mu zrobię , ano nic. Pan kosiarz o 14 był już zawiany , a na drugi dzień zadzwonił i dał mi propozycję bełkocąc oczywiście , że może na 9 się pozbiera. Podziękowałem jednemu i drugiemu. Ręce opadają , a ja mam tyle zleceń. Trochę zaśmieciłem ten wątek , ale już się poprawiam. Pozdrowienia dla wszystkich czytających.

Tak takie życie.Samo życie.Chcesz komuś pomóc dajesz zarobić obdarzasz zaufaniem a tu kicha.Z kąd  ja to znam.Ale nie martw się Sławku słońce musi kiedyś jeszcze zaświecić.Co do pisania do samego siebie to też jest jakaś forma terapii i daje do zastanowienia się nad tym wszystkim od wpisu do wpisu i jak tylko będę miał ochotę to będę pisał do siebie i o sobie no chyba że mnie admin zablokuje.Może nie tak często ale na tyle na ile będę miał taką potrzebę i tródno że będę czekał na czyjś wpis.Myślę Laku że tu nie chodzi o pisanie pamiętników bo to się pisze dla siebie a tu chcę się tym podzielić a że ktoś nie ma ochoty tego czytać to jego wybór.Jak widzę Ty i kilka innych osób to czyta więc coś w tym jest.

Krzysiu spokojnie nie irytuj się nie każdego dnia "świeci" słońce. No to się trochę zdenerwowałeś,jednak pewnie jeszcze nie znasz mnie tak jak np Sławek który wie że jestem nieraz upierdliwy jednak nieszkodliwy .Spokojniej.A co do Sławka to gdyby tylko chodziło o jazdy samochodami to miałbyś kierowcę na stałe bo jak wiesz to mnie jazda rajcuje,jednak pewnie nie tylko o jazdę chodzi więc się nie wychylę i nie napiszę podania o przyjęcie do pracy u Ciebie .Co dziś do pracowników,wiem coś na ten temat,początek oki,wszystko pasuje,roboty nie nadążysz zadawać bo pytania -szefie co jeszcze,bo skończyłem-jednak po pewnym czasie to nie wyszło to nie poszło,spóźnianie się udawanie że się pracuje,i coraz cięższy krok,coraz większe zawroty nie tylko głowy-po okresach pracowniczego bumu powraca komunistyczne powiedzenie -czy się siedzi czy się leży 3 tysiące się należy.Gdyby Sławko mieszkał bliżej,lub robotę miałby w naszych okolicach polecił bym mu mojego kolegę który i kiedyś u mnie pracował/był też z 2 razy na warsztatach w L/ człowiek który zrobi wszystko,nie trzeba pilnować,doglądać na prawdę dziś takich ludzi to tylko ze świecą szukać.Proponowałem 2 tygodnie temu koledze/innemu bo ten już dorwał budowlankę/ wraz ze mną pilnowanie właśnie bazy na której jestem i wiecie co mi powiedział jak mu powiedziałem że nic właściwie nie robiąc ma 6 zeta na godzinę-6 złotych za godzinę??? "tosz to rozbój w biały dzień"-i na tym się skończyło.Woli siedzieć w domu i narzekać że nie ma na papierosy i będziesz tu zdrowy ??.Dobranoc

Broń Boże nie mam pretensji ani do Ciebie ani do kogo innego.Po prostu piszę co czuję i myślę.I nie irytuje mnie to.Spoko. .Może niektórzy boją się otworzyć.Napisać co ich boli albo z czym poradzili sobie.Myślę że tu nie ma się czego wstydzić a wręcz odwrotnie.Trzeba być dumny że kolejny dzień jestem trzeźwy i chcę się tym podzielić z innymi.To nie jest pycha tylko duma z tego co osiągnąłem.Niejednokrotnie ciężką pracą nad sobą.Wstyd to już był.I to przerabiałem.Więc czego tu się wstydzić że jestem trzeźwy?Że daję sobie radę w tym zagmatwanym świecie.Na pewno nie.I kolejny raz zachęcam.Piszcie choć czasem to też boli ale warto.

Warto Krzychu. Zanim dołączyłeś do nas , z Lakiem pisaliśmy podobnie. Jedno wiem , że na was zawsze można liczyć i staram się aby o mnie podobnie myśleli inni. A inni co nie piszą , no cóż , ich wybór. Jutro wybory w naszym Stowarzyszeniu. Ważny dzień. Dzisiaj ogłaszam ciszę wyborczą

Jak cisza to cisza. Ale napiszę tylko tyle że cieszę się na to spotkanie dzisiejsze w Szczepanowicach położonych w malowniczej krainie pomiędzy dwoma rzekami itd.itd.A tak poważnie to mam nadzieję że kolejny raz w tym miejscu spędzę miło czas.No i nie powiem bo atrakcje przygotowane przez gospodarzy przemawiają same za siebie.No to do zobaczenia.

Rzeczywiście cisza jakby makiem zasiał/jednak podobno nie wolno siać maku/Tak więc nie sieję maku aczkolwiek się pytam jak tam po spotkaniu w Szczepanowicach,napisz Cóś Krzysiu bo na resztę mało liczę,nawet Sławko robi sobie już po mału wakacje-nie za wczas?.Znów jestem upierdliwy to moja wada-walczę z nią i walczyć będę,pewnie kiedyś mi to przejdzie.U nas już po woli przygotowania do 11.06.spotkanie z okazji dnia dziecka.I wiecie co jesteśmy nieco przerażeni,na dzień dzisiejszy zapisanych jest 38 osób dorosłych/a lista jeszcze nie zamknięta/
+40 stka dzieciaków.W poniedziałek pani prezes i jeszcze 2 osoby z zarządu poszli po pomoc do Burmistrza-nasz skarbnik,który jest zarazem pełnomocnikiem do spraw alkoholowych /jest w komisji do tychże spraw/ odradzał nam na ostatnim posiedzeniu zarządu że by nie iść bo i tak odeśle nas z kwitkiem/-jednak przy takiej frekfencji nie bylibyśmy w stanie cokolwiek tym dzieciakom zagwarantować-oprócz zawodów i paru upominków.I tu dla nas wielka niespodzianka -radość Burmistrza,wielkie och i ach i mamy pomoc nie tylko upominkową a jeszcze finansową-kwotę i całą resztę będziemy znali już jutro czyli w środę,pytał czemu tak późno -wyjaśniono mu że próbowano nas odwieść w ogóle od pomysłu pójścia do niego.Zrobił oczy i powiedział że zawsze i o każdej porze dla takich akcji jest dla nas.Jedno jest pewne w czerwcu /25/ mamy walne spotkanie podsumowujące działalność nowego zarządu, i pożegnamy się z naszym skarbnikiem,i nie tylko że nie chce współpracy z władzami/cały czas nas od tego odwodził by nie chodzić,nie prosić,nie zapraszać- dlaczego?.Tak mu było wygodnie,był pełnomocnikiem i prezesem starego Stowarzyszenia,i wiadomo że za udział w komisjach bierze pieniążki-więc po co się narażać wychylać/ ale także do tej pory nie mamy sprawozdania ile jest pieniążków ze składek i w dalszym ciągu nie daje KP /potwierdzenia/wpłacającym.Czara goryczy i nieufności się przelała,jednak miałem nosa że ten człowiek nie jest absolutnie potrzebny w zarządzie,a tym bardziej jako skarbnik.Miał też jechać w listopadzie z nami do Was,do Lubaszowej-mówiłem mu że spotkanie będzie też z waszym Zarządem,dużo się mieliśmy dowiedzieć co i jak.Do samiutkiego końca miał jechać,jednak dwa dni przed wyjazdem nagle zrezygnował.I to tyle jak na razie oby nam tylko pogoda 11.06 dopisała to też ważne.Pozdrawiam Was i nie dajcie za długo na siebie czekać.Dobranoc .

Tak laku pogoda to podstawa ale ważniejsza jest pogoda Ducha a tej widzę u Was nie brak.No i poparcie burmistrza to podstawa.Jak jeszcze jest chętny do pomocy to połowa sukcesu.Tak zgromadzenie wielkie się odbyło były wybory i jest OK.Teraz tylko aby nie zawieźć okazanego zaufania.Wielkich zawirowań nie było bo co zmieniać to co jest dobre i co działa i się wciąż rozwija.Wygląda na to że do kolejnych w wyborów skład zarządu pozostanie nie zmieniony no chyba żeby ale jak to mówią wyroki Boskie są nie zbadane.Impreza super.Muza przygrywała cały czas.Ludków też dopisało.Staś jak zwykle staną na wysokości zadania.Kiełbaski kurczaczki i baranek powoli dochodziły przy blasku ognia.Dużo luźnych rozmów i nic że wiele osób widziałem pierwszy raz ale w naszym gronie jest takie odczucie jakbyśmy byli starymi dobrymi przyjaciółmi.Nie wiem Laku czy dostałeś już program ale jak nie to daj znać.Tel do mnie masz to coś będziemy kombinować aby jak najszybciej dotarł do Ciebie i innych chętnych.To cóż,teraz tylko siły pomysłów i wytrwałości.Do zobaczenia.A zapomniałem dodać że Stowarzyszenie Pełna Chata także miło nas ugościło.Stoły były suto zastawione a placuszki pace lizać.I chociaż mi nie wolno to w tym dniu nie mogłem się powstrzymać.Myślę że kiedyś i Wam przyjdzie skosztować dobrodziejstw tak wytwornej kuchni.
Pozdrowionka.

Co do programu to czekamy dalej ,jak się tylko ukaże to zaraz wydrukujemy i na tablicę naszego Stowarzyszenia,wiem że mają chęć co poniektórzy pojechać do Lubaszowej,jednak czekają troszkę by się ich prosić,ja już tego nie robię,opowiadamy tylko czego tam u Was się mogą spodziewać,i jedynie informuję że ciągnie mnie tam jak wilka do lasu -bo taka jest prawda.Jednego co możemy z żonką żałować to że mieszkamy trochę daleko by móc na każdą imprezę jeździć do Was.Zdrowie mi już nie pozwala by tak sobie wsiąść w samochód i pojechać,jednak mam nadzieję że trochę się to zmieni,bo widzę za angażowanie kilku osób /a są kierowcami/ i będziemy mogli wtedy ruszać cztery litery częściej.Co do wyżerki nie musiałeś pisać bo śliny nie nadążam połykać,powiem tak-jak Stanisław coś zrobi,coś przyrządzi to takiego kucharza nie powstydziła by się żadna głowa państwa-i wiem co piszę!!!.Co zaś do słodkości chhmmmm to może i dobrze że mnie tam nie było ponieważ znów by mi przybyło z 5 kg,a stracić je to co najmniej 3 miesiące Jeżeli tak jak piszesz pogoda nam sprzyja wierzę że wszystko i nam się uda,a może jednak tak zaglądniecie do nas-my z Perełką zapraszamy i tak jak mówiłem może być i z noclegiem u nas,a wiecie Polaków nocne rozmowy już bez alkoholu dają nam niesamowitego "kopa" do dalszego działania.Pozdrawiam do zaś.

Jeżeli Antoni podczytuje to - Sto lat,sto lat w zdrowiu,spełnienia choć jednego marzenia i na co dzień uśmiechu na twarzy.W dniu imienin wszystkiego naj.

Pozdrowienia dla Wszystkich z zimnego jak na tę porą roku Chrzanowa.Chcę się tylko pochwalić że jutro czyli 19 lipca mija nam z moją Anią 36 lat małżeństwa,i powiem Wam że był to dzień najpiękniejszy w moim życiu-krok którego nigdy nie żałowałem i nie żałuję,ta nasza przyjaźń ta nasza miłość przetrwała na dobre i złe do dziś,były burze,zawirowania,jednak jedno co nas do tej pory łączy to wielki szacunek do siebie nawzajem.Pa.Pozdrowionka

Pozdrawiam Wszystkich.
U mnie po staremu, teraz leje deszcz i przed chwilką musiałem szybko interweniować u mamy.
Trzymajcie się ciepło