Rozmaitości

Laku znowu Cię troszkę podrasują i bedziesz jak młody Bóg ,wiesz że musisz mieć dużo sił ,przecież masz zmyśleć kamperek i zabrać Perełkę w podróż dookoła ,,,,,,, a co tam świata.Było by fajnie dostać kartkę np.z Paryża???  

Tak z Paryża albo z Bieszczad. Mamy kolegę Edwarda z Bochni, który nieustannie mnie zaskakuje. Dostaję kartki z Kanarów , Majorki , to u niego norma. Jak się nie pije to się podróżuje. Robert zmienił samochód i też mi mówi, wiesz Sławek, jak się nie pije to się ma. Dużo w tym racji. Ja też nie piję i mam rodzinę!!!!! A nasz Piotr Kacperka. Ile by tak pisać!   

Mam Kacperka i,, mame,, już w domu.Najgorsze że mały ma nie chodzić przez 3 tygodnie.Ciekaw jestem jaką siłą go utrzymamy,mobilizujemy wszystkie siły!!!A tak naprawdę to było dużo strachu ale skończyło się na stosunkowo nie grożnym schorzeniu .Ale tak jest a dziećmi jak nie małe to te starsze ,,zawsze jest zajęcie,,.Dobrze że łysieję bo bym chyba osiwiał  

Słusznie! Jak to zrobić żeby Kacperek nie chodził. Wiem . Tata będzie nosił Kacperka na barana. Wypisze sobie urlop i tyle, szef chyba się zgodzi. Fajnie że to nic poważnego. Piotr do warsztatów już miesiąc. Laku pisze że nie przyjedzie. Wielka szkoda. Jak Laku nie przyjedzie to warsztaty przyjadą do niego. Do Skierniewic to tylko rzut beretem  

Jak Laku pisze że nie przyjedzie to pewnie przyjedzie??W Jego przypadku pewne sprawy lubią się dobrze układać,i jak przyjdzie ten czas to przyjedzie.Laku dobrze mówię ???  

Znowu trzeba będzie zrobić jakiś nalot na forumowiczów bo coś mało piszą .Ja wiem że ciężko ale choc jeden wpisik dziennie i będzie co czytać.!!!Plisss.Mnie to pomaga >

Jak powstrzymać dzieciaka od chodzenia? No powiem wielkie to zadanie.Ja powiem pas.Nie wiedział bym za chiny ludowe.
Nie wiem czy marzec będzie dla mnie taki łaskawy że przyjadę do Lubaszowej. 17 marca zgłaszam się do szpitala Polsko Amerykańskiego na wymianę "mojego" defibrylatora.I nie będzie to wymiana tylko baterii ale całego,więc troszkę mnie poharatają. I przy okazji chcą założyć 2 stenty bo podobno mi się żyła znów zatyka.Jak sami widzicie troszkę byłoby to ryzykowne z mojej strony bym ciągnął 2 sroki za ogon.Tym razem termin nie podlega żadnym zmianą - niestety.A poza tym od dziś jestem nieco upierdliwy bo od wczoraj staram się nie palić papierochów.Całkowity zakaz pod karą/ "urwania" mi
łba przez ordynatora/ i ostatnia moja przyjemność kładzie się w gruzach/te żyły to podobno przez papierochy/.
Pozdrowienia dla Kacperka od wujka Zyzia.I dla Was też.A może bym tak wpadł kiedyś do Bochni do klubu posiedzieć pogadać,może w jakąś sobotę np 1 lub 8 marca?Co wy na to?   

Niestety to nie koniec kłopotów zdrowotnych naszego Kacperka.Wyszliś my ze szpitala oczywiście z jakimś wirusem,,,biegunka gor,aczka ,,,narazie bez wymiotów,ale się biedzczyna ocierpi.Gdybym mógł to bym wolał sam te choroby przejść,ale się nie da !!Cóż pozostało pielęgnować bidulę i modlić się żeby nie było gorzej.ps.czy na tym forum nają prawo pisać tylko Laku i Sławek????Chyba nie??Ludzie piszcie choćby o pogodzie!!!!

Piotr,to pewnie jakaś grypa żołądkowa,wiem co czujesz Ty i Twoja małżonka  .Oh gdyby można zabrać od dziecka chorobę,Niestety tego zrobić nie można.Nie będzie gorzej,nie może być.Dołączę do dzisiejszej modlitwy do mojej Siły Wyższej Twojego synka-nigdy mnie jeszcze mój Bóg nie zawiódł  .Trzymajcie się też coś wiem na temat cierpienia dzieci.
Chciałem się do południa zarejestrować na forum,niestety z 30 razy mnie wywaliło.Dzwoniłem do Sławka prosząc o pomoc
Nie wiem czy to Admnin się przyczynił do tego że już bez kłopotów się rejestruje czy jakieś czary wykonane przez Sławomira.Co do ludzików to ja sobie już odpuszczam,szkoda nawet pisać na ten temat.Niestety jestem zawiedziony,trudno  .Pozdrawiam Was serdecznie

Taką grypę przeszliśmy w domu wszyscy. W Bochni leczymy się pepsi z małej szklanej butelki. Nie sugeruję że Piotr masz tak robić z Kacperkiem lub z kimkolwiek. Wiem że przy takiej jelitówce to działa. Laku trzeba czyścić te cookersy bo one mogą zapychać kompa. To sugestia Pauliny.Ja piszę i jest mi miło że Wy też piszecie i to się liczy!    

Sławciu,wyraźniej do laika - co to są cookersy???

To ten pasek na dole co stale się włącza przy otwieraniu większości stron, a u nas na forum na pewno.

To rodzaj lokalizatora, wielu internautom to się nie podoba.

Jest dobrze,mały zdrowieje i to szybko ,jest silny i nie daje się wirusom.Laku jaką ty przyjemność widzisz w papierosach?A zresztą niema nic trudnego w rzucaniu palenia są tacy co potrafią to robić tysiące razy,,żart,,  

Super. Choroba dziecka zawsze mnie denerwuje bo czasem jestem bezsilny, a chciałbym tyle zrobić. Piotr oby twój sąsiad Damian był zdrowy bo ostatnio mało pisze. Damian jak tam u Ciebie?

Fajnie że mały zdrowszy,i pewnie już dziś jest lepiej.Moi drodzy niestety wybywam do niedzieli do wieczora siła Wyższa niestety nie mam laptopa żeby w między czasie coś stuknąć.Może w niedzielę będę zaskoczony ilością wpisów?Może.Lecz nie za bardzo już wierzę w to.Ale cuda podobno się zdarzają,choć mnie nie za bardzo się chce mi w to wierzyć.
Za chwilkę podjadą do mnie i jedziemy do Góry Św Anny,dowiedziałem się dopiero dziś.Poproszono mnie o przyjazd i poprowadzenie tam jednego z mitingów-powrót w niedzielę po południu./nie potrafię jeszcze odmawiać do końca/  
Pozdrawiam Was cieplutko.Do niedzieli .

Laku , dawno nie pisałeś jak przebiega organizacja Waszego Klubu. WAŻNE JEST ŻEBY PIERWSZY ZAPAŁ JAK TROCHĘ PRZYGAŚNIE ZNALAZŁ SIĘ TAKI LAKU CO ZMOTYWUJE LUDZI DO PRACY. u MNIE W BOCHNI , POCZYNAJĄC OD GRZESIA SZYKUJĄ SIĘ NA UROCZYSTE OTWARCIE WASZEGO KLUBU.

Laku wyruszył na gościnne występy,i bardzo dobrze troszkę odreaguje chłopisko i wróci wypoczęty.Martwie się tylko Sławku że nie będzie miał co czytać jak tylko My będziemy pisać.Co z resztą na forum????  

Sam nie wiem. Wiesia zamilkła. Jacekdt obiecał od dzisiaj swoją obecność. Piotr, Stanko zaprasza. Czytałeś.

Zawsze czytam wieczorem ale Wasze wpisy są tak pełne i na takim poziomie że na razie ciężko jest mi coś wtrącić...zresztą nie próbowałem ale na pewno się wtrące!!  

Moi kochani przyjaciele dziś wstrzeliłam się w rozmitiości, chcę cos na ten temat napisać . Naipierw chcę wszystkich przeprosić że długo nie pisałam. Wynika to  stąd że zazwyczaj pisze w godzinach mojej pracy, bo tam w robocie mam dobry komputer a w domu mam laptop i tu mi się żle pisze. Nie mogę znależść literki itd. Pochwalę się tym że ostatnio kupiłam na alegro nową książkę   Alkoholik-instrukcja obsługi. Naprawdę super książka zaczęłam ja czytać coś dla mnie dla żon alkoholików jak maja postępować itd. Najbardziej zainteresował mnie rozdział pod tytułem  Bo mój mąż....  Tak właśnie jak autorka tej książki ja postępowałam przez 30 lat. Poza tym u mnie wszystko bez zmian i proszę coś do mnie napisać.Ja osobiście wpadnę jeszcze w inny dział i też coś napiszę. 

Wiesiu, pamiętaj że książka to nie instrukcja obsługi życia!. Czytaj , analizuj i jeśli choć mały procent treści tam zawartych przyda Ci się w życiu to ok. Nie znam tej książki, więc nie odniosę się jednoznacznie. Jednoznacznie Ci powiem żebyś była powściągliwa w tym co robisz. W życiu trzeźwiejącego alkoholika /rok nie pije/ nie jest potrzebna żona rewolucjonistka. Powolne, lecz systematyczne zmiany to jest to co realizuję w swoim życiu i jestem zadowolony. Sielanka i kryzys w małżeństwie to naturalna kolej rzeczy. Chodzi o to by te procesy zachodziły w sposób naturalny, a jedynie z mądrością ingerować w kryzys , tak aby wspólnie go pokonywać i szybko z niego wychodzić. Sielankę natomiast pielęgnować, bo to radość życia. Powodzenia Wiesiu!!!  

Odpowiem na to co mi napisał Sławek. Sławku ja nie jestem rewolucjonistką w życiu, absolutnie nie. Ale usiłuję się coś dowiedzieć jak postępować żeby było ok. Nie powiem że jest dobrze, absolutnie nie i ja nie wiem co robić i jak się zachowywać w niektórych sytuacjach życiowych aby mniej bolało. bo niekiedy zachowanie mojego współmałżonka jest okropne. Nie mogę tu więcej napisać bo wreszcie on kiedyś to przeczyta i już naprawdę będę mieć przechlapane. więc piszę bardzo ogólnie. Dlatego kupuje sobie książki i dużo czytam, co nie znaczy że tak się zachowuję jak autorka książek. No niestety nie mam z kim pogadać o swoich problemach, i stąd  zabieram się do czytania książek. No nie wiem sama skad u nas tyle trudności w życiu codziennym a ktoś z boku powie no co ona ta ch......ra jeszcze chce. Pił było żle i nie pije tez jest żle , Najlepiej by było pogadać z kimś w jakiejś grupie, Z takimi ludzmi którzy znaja problem nie z książki ale z zycia, bo ksiazka swoje a zycie niestety swoje.  Na tym będę konczyc te moje wywody bo rozbije laptopa, nie mogą mi wyskakiwać literki tak jak ja chce. Gdyby była gdzies nie daleko grupa Al. Anon to wtedy takie kobiety jak ja moglyby sobie szczerze ze sobą pogadać , bez cygaństwa tylko prawde. Z takiej grupy można się dużo dowiedzieć , ale ja nie mam w mojej okolicy takich spotkan. Może ktoś na forum mi doradzi jak postewpować albo jak sam postepowal ze wszystko jakos spokojnie jest w rodzinie. ja naprawdę nie mogę dojść do porozumienia w swojej rodzinie. wszystko jest zle .Mam moc klopotow które niestety mnie przerastają i nie mogę dac sobie z nimi rady.   Bardzo proszę o jakies wspatrcie chociaż słowne. Milej niedzieli!!!!1

Witam Cie Wiesiu,fajnie że jesteś już dziś bardzo późno ale jutro wieczorkiem jak tylko się zaloguję to specjalnie dla Ciebie coś "stuknę"  Pozdrawiam.
To o czym piszesz jest mi bardzo dobrze znane.Napiszę Ci co napisał mi w dedykacji książki Ks Władek Zązel.
"Nie pić to jest wcale nie trudno,ale trzeźwieć na to już trza już chłopa"
Niby takie sobie zdanie,ja potrzebowałem dość długo czasu- by to jedno zdanie zrozumieć,niby nic a dziś wiem jakie to ważne. 

Wiesiu. Z rozmaitości przenieśmy się na wątek ,, jak pokonywać trudności" lub do Laku 57 na ,, moja droga- inna droga"