Rozmaitości

Choroba dopadła prawie całą rodzinę .>Zona tylko nie do powalenia,ja z dużym przeżiębieniem na razie pracuję bo trochę z kasą cienko ale nie cieszy mnie to wcale.Kacper też dzielnie walczy.,ale mamy już dość tej choroby.Mam nadzieję że ta zła passa w końcu się skończy  

Zima się kończy , choroby też. Piotr zawsze po trudnych chwilach przychodzi słoneczko , Wy całą rodzinką zasłużyliście sobie na słoneczko, z Kacperkiem na czele.  

A po nocy przychodzi dzień,a po burzy słońce-to znany tekst piosenki z rep Budki Suflera.Jakże oddającej prawdę.
Zdrowia Wam kochani życzę bo to jest jak się przekonuję z każdym dniem najważniejsze.U mnie też zaczyna być niewesoło
Czyżby brak nikotyny?.Skoki ciśnienia nawet co 2-3 godziny-jutro niestety znów do lekarza,nie ma wyjścia.A plany były inne-skąd ja to znam.Pozdrawiam Was jeszcze raz,-zdrowia.

Laku , odpocznij i odpuść mniej ważne sprawy. Siądź i dokonaj analizy. Ty i Twoja Perełka. Zdrowie jest teraz i zawsze pierwszoplanowe, szczególnie w Twojej sytuacji. W Lubaszowej wypoczniesz, już ja się o to postaram. Jeden wykładzik z Stanko a później luz i relaks.  

I muszę odpuścić.Na razie pracę .Nie mówiłem nic na ten temat ale,chciałem się choć na parę miesięcy gdzieś zahaczyć .
Gdzieś za stróża,w ochronie.I dziś mi to wybiła moja pani doktor z głowy.Zakaz całkowity do odwołania/jak mi mówi na zawsze/.Ciśnienie nie unormowane-te skoki to podobno psychika.Nowe lekarstwa to też inaczej organizm podobno funkcjonuje.Trzeba czasu,by się przyzwyczaił.Kazała też odpuścić sobie wszystko co jest związane ze stresem-Jak to zrobić? Chyba nie oddychać.Już nie planuję co będę robił w najbliższym czasie-lepiej zaplanuję jutro rano.Akurat w moim wypadku to będzie najlepsze.Nie będę moimi planami rozśmieszać już Pana Boga.W poniedziałek do kardiologa,oczywiście znów prywatnie.I wtedy będę wiedział jak i co z Lubaszową w marcu.Powiem szczerze chciałbym tam być,nie planuję.W poniedziałek będę wiedział na czym stoję.Moja terapka nawet mi też dziś powiedziała "odpuść jednak pewne sprawy,nie służy ci to,i kiedyś cię namawiałam do większego "wysiłku"to dziś ci mówię daj sobie odpocząć."Żona mówi to samo"popuść".Jak mi mówią to już trzy co najmniej osoby/Ty też/to znaczy że coś jest nie tak.I macie rację zdrowia nie dam rady sobie kupić  Pozdrawiam.Piotruś jak tam zdrówko rodzinne.

Kurcze jest 1,38 napisałem spory post,w moim "pokoiku" i go wywaliło.zaloguj się,zaloguj się.Wredna maszyneria  Idę spać zły.Dobranoc.

Laku marzenia najwyżej trochę poczekają,zdrówko jest najważniejsze.Wczoraj wywaliło mnie już przed południem ,zjechałem z roboty i kuracja.Dziś już lepiej spróbuje coś popracować ale jak nie dam rady to też nie koniec świata,Kacperek też myślę że już najgorsze ma za sobą .Laku nie wyobrażam sobie żebyśmy się nie spotkali w marcu w lubaszowej??.A jak wywiniesz jakiś numer to najwyżej odwiedzę Cię bo mam dwie roboty w Krakowie a to jak mówisz parę minut samochodem!!.Pozdrawiam i zdrówka życzę!!  

Nie wiem Piotrze,czy będę czy nie.Nie wiem co i jakie plany szykuje mi Ten mój Bóg tam u góry.Coś pewnie da mi jakiś znak już w poniedziałek.Bardzo bym chciał tam być,nawet powiem bardzo bardzo.I właściwie nie chodzi mi już o same terapie/wykłady,prócz Stanisława,bo tego bym sobie nie odmówił/ ale o te rozmowy w kuluarach,powiem szczerze że na dziś są dla mnie więcej warte niż nie jeden wykład/nie umniejszając nic nikomu/.Jeszcze w marcu moja żonka też nie może ze mną jechać/wyjazd z młodzieżą szkolną na wycieczkę/Muszę pogadać ze Sławkiem może znajdzie się jakaś 2 jeczka dla mnie z drugim takim potrzebującym odpoczynku i wygadania jak ja.Do mnie oczywiście bardzo i serdecznie zapraszam.Nawet osobny pokój się znajdzie.Perełka już od maja będzie ze mną w Lubaszowej na pewno,i cały następny rok/ma urlop zdrowotny po 30 latach przy tablicy/Tylko nie wiem jak będzie nas stać finansowo,ale to już jest mniejszy problem.Całuj całą zdrowiejącą rodzinkę szczególnie małego Kacperka.I Ty też się kuruj.

Mamy chyba wojnę na Krymie ??.Ciekawe co z tego wyniknie?W końcu to nie daleko .Co myślicie?

Powiem tak,dopiero dziś mnie żona zaciągnęła przed "pudło" i się dowiedziałem że aż tak źle na Ukrainie.No nie za wesoło się dzieje,nie wiem co to wszystko przyniesie ,nie jest dobrze,wcale.To nie żarty.

Tak Laku , to nie żarty. Wyobraź sobie jak Ukraińcy są poniżani W imię poprawności politycznej przyjmują razy i nie bronią się. Jestem przekonany że władza deprawuje. Mamy tego przykład. Putinowi pomyliło się że to nie wieki dawne i polityka imperialna, na końcu której zawsze jest wojna. Jestem przygnębiony tą sytuacją, bo wiem że odbije się to na nas, Polakach. Giełdy , paliwo i inne. KOSZMAR. Świat zachodu staję przed największym wyzwaniem od II Wojny . JESTEM PODOFICEREM REZERWY WOJSK DESANTOWYCH I MAM WYOBRAŻENIE, JAKIE SKUTKI MOŻE PRZYNIEŚĆ KONFLIKT U SĄSIADA NASZEJ OJCZYZNY!

A tak na serio to przez te zamieszanie na Ukrainie to z 15 zarejestrowanych forumowiczów to tylko nasza trójca pisze ,widocznie my mamy mocniejsze nerwy od reszty naszych znajomych  Nie to żart ale naprawde kochani choćby o pogodzie cos klepnijcie,,,plis/!!!!  

Dziś znowu popołudnie w szpitalu,tym razem z rodzicami.Ojczulek dość poważnie przeziębiony,,,oskrzela,,,a w wieku 80 lat to bez lekarza nie da się juz wygrać z chorobą.ale moze w porę dostał atybiotyk ,,oby,,Jakoś nam się ten rok zaczoł pod znakiem chorób   

Niestety wojsko "odbębniłem" pracując na kopalni.I nawet kiedy sam poszedłem do WKR by zabrano mnie do wojska,to mnie nie wzięli-dlaczego? A chciałem iść do ochrony pogranicza.Pamiętam że musiałem na piśmie zostawić uzasadnienie dlaczego akurat tam iść służyć ojczyźnie.Dziś myślę że to pochodzenie mojej mamy zadecydowało że mnie nie wzięto/Niemcy/.Uzasadnienie dostałem na piśmie "że względu na pracę w kopalni obywatel ja nie muszę już służyć w wojsku Polskim." i tak się skończyło.Już wtedy widzę miałem pierwszy sygnał że tak w ogóle nie rajcowała mnie praca pod ziemią.

Rzeczywiście,Piotrze coś ten rok zaczął się Ci od chorób w rodzinie.Mam nadzieję że się uspokoi i że już jest lepiej.Co do kolegów którzy są na forum i milczą,no cóż mają jakiś problem-jaki nie mój problem skoro się nie chcą podzielić z nim.
Nie wiem tylko,dlaczego nasz młody Przyjaciel zamilkł.Czyżby się wystraszył wakacji u nas??  A co do pozostałych zobaczymy jak się będą tłumaczyć.

Jak była ostra zima to nawet kataru nie miałem. Teraz źle się czuję, często mam stan podgorączkowy. Nie poddaje się i jakoś funkcjonuję. Niby ciepło , a jakoś tak przymulona ta pogoda. Rozmyś      lam nad świecidłem. Nie wiem sam tradycyjne , czy led. Pewnie Piotr coś doradzi.

A jednak nie tylko ja sie kiepsko czuje bo i nasz Sławcio też troszkę szwankuje ,ale myśle że ten ból głowy to nie tylko wirusy alle i wybór prezentów,kwiatów bo każda kobieta ma swój gust.Laku aż mi szkoda tego naszego kolegi!!!!   

I po wizycie u lekarza."Oszczędnie"mam żyć /nie wiem czy na myśli też miał kasę-dziś wizyta+badania 25 minut 350 złociszy/ czy też ma na myśli że mam leżeć i nie oddychać.Kurcze już mi się nawet nie chce tam chodzić ,ale co mam robić
jak zdrowie do czegoś tam.U nas to rodzinne chyba dziadek,63 lata,tato 67 lat wujek brat ojca 61 lat jak "odchodzili"
A ja bym tak jeszcze nie chciał.Tfu znów jakieś czarnowidztwo mi się wkrada.Powiem szczerze że dołują mnie wizyty u mojego pana kardiologa.Przekładanie,odkładanie,to znów lepiej to gorzej,ło matko z córką.Jedno jest pewne że sam sobie jestem winien,kiedy trzeba było zadbać o siebie to wszystko było ważniejsze niż zdrowie.Nie leczone nadciśnienie kłopoty z
serduchem,początki cholesterolu,miażdżycy itd itp.3 zawały + zawał mózgu to już nie przelewki.Stenty zostaną mi znów
wszczepione,+ wymiana mojego kardiowertera na nowszy model na początku kwietnia.Całkowity zakaz papierosów,nawet elektroniczny nie wchodzi w rachubę.I masz ci los chciałem to mam.Moja małżonka powiedziała mi że jak mnie dopadnie z "cygarem" to mi z d... nogi powyrywa.Wolę mieć nogi,ona jak coś powie to to robi  Nie palę tak ani jednego na razie od 8 dni,nosi mnie ale już wiem że nie dam rady.Co do przyjazdu do Lubaszowej to na dzień dzisiejszy chcę tam być,na razie zbieram fundusze,bo powiem szczerze trochę się spłukałem-zobaczymy.Dla chcącego nic trudnego,lecz nic na siłę.
Pozdrawiam.

Laku jakoś wszystko się dobrze poukłada zobaczysz !!O zdrówko należy jednak troszke powalczyć ale u Ciebie to przecież cały czas walka.Najgorsze jeszcze te fajki,,co zrobić pomęczysz się i wygrasz,,.Powodzenia!!  

Co się dzieje z postem jak go coś zeżarło ???Tak fajnie się pisało ,póżniej wyślij i nic nie ma.Pewnie juz jest na tamtym świecie ?  

Nie , tyko jak nie wchodzi to przewiń do góry, i zobaczysz co napisałeś. wtedy masz polecenie wyślij i już gotowe. Ja też tak miałem, nim się zorientowałem to przepadło mi parę wpisów.

Wiem Sławku ale tego posta to zżarło bezpowrotnie i dziwić się Zygmuntowi że się wkurzył jak klepał pół godziny a pisanie zamiast do nas trafiło może gdzieś do CIA lub innego KGB     

Dranie zgłodniałe te komputery.Naprawdę kiedyś się nastukałem jak diabli i nic poszedł i nie wrócił.Fajnie że dziś jest coś
poczytać i jest do kogo coś postukać.Nie wicie czemu Jacek milczy?O innych nie zapytam.

Ja nie pisałem żeby tak rozsypywać kawę , tylko trzeba dać na tacki czy coś takiego. No ale jak już się kawa rozsypała to trzeba ją odkurzaczem potraktować. Cieszę się że zdaje egzamin!!!

Kurcze naprawdę ktoś mnie "blokuje" i nie mogę wejść na forum.Jak się pokazuje gość Z okolic Skierniewic to dooopa
nie wejdę na forum wczoraj cały dzień i jeszcze w nocy,i nawet dziś rano nie było szansy nawet poczytania Waszych wpisów.Kiedy z ekranu zniknął "Gość" to wszedłem bez problemów.Nawet nie mogę się zarejestrować ponownie pod np imieniem a nie laku57,odrzuca moje próby pewnie tylko może to zrobić p. Paula,kłaniam się za tym serdecznie w jej stronę
i proszę o jakiś wariant żeby się pozbyć tego uciążliwego "gościa" z okolic Skierniewic.Mogę się zarejestrować ponownie tylko jak?. Moje próby nie zdają jak do tej pory pożądanego efektu.Pozdrawiam.