Moja pasja , moje zainteresowania !

Damianku za taką sarenkę to można dostać 5 tyśików grzywny.więc mięsko lepiej kupić w sklepie a sarenki niech sobie latają po polach i tak mają ciężko zimą i miło czasem sobie popatrzyć na takie stadko.!

Panie Piotrku ja tylko się z nimi bawię a one ze mną i nie ma mowy żeby my nawzajem się krzywdzili.

O i nawet Piotr się odezwał,jak coś to sarenek nie "ruszać" sam kiedyś jak matka małego wpadła w wnyki to przytaskałem sarniątko do domu/matka już niestety nie żyła/ i udawało nam się je karmić z butelki,potem już samo zaczęło skubać trawkę i koniczynkę,niestety nasze niedopatrzenie -otwarta furtka,uciekło.Po 4 miesiącach żona idąc na grzyby znalazła padnięte sarnie,poznała po obróżce na szyi,Prawdopodobnie zagryzły ją psy.U nas przyzwyczajona była do naszego maksa/wilczura/ on nic jej nie robił,nawet schodził z drogi,Mam przypuszczenie że właśnie to ją "zgubiło" i dopadły ją inne psy.Już nie biorę zwierząt z lasu,/chyba że chore/ długo nie mogliśmy sobie darować naszej nierozwagi.Damian jeszcze tylko 3 dni i znów 2 tygodnie laby,i ja się cieszę bo żona będzie całymi dniami w domu,a śnieg,no na razie można zapomnieć,chyba że w drugim tygodniu ferii się coś zmieni.Pozdrów rodziców,i całą resztę rodzinki.Dla Ciebie osobne pozdrowienia.Pisz coś teraz więcej jest ku temu czas-bo laba.

Na swojej działce często mam gości. Sarenki bardzo lubią młode pędy i pierwszy kwiatostan grochu tycznego , szparagi. Później przechodzą na dietę buraczka ćwikłowego. Mysiory - mutanty , częstują się marchewką. Dopełniają reszty ślimaki bez skorupek. Nadciągają nie kończącymi się hordami i pustoszą ogórka i cukinię. Istny zwierzyniec. Tak sobie nie raz mówię że zoo mam za darmo na miejscu i nie muszę jechać do Krakowa. Z lotnych to mam dwa koguty - bażanty i gołębie od sąsiada. Lubię patrzyć jak je wypuszcza i kręcą kółka nad gołębnikiem. Sam nie wiem jak ja na tej działce wychodzę , ale to już mniej ważne , ważne że się coś dzieje i czasem jest zabawnie. Męczy mnie temat takiej małej elektrowni wiatrowej. Trochę światła przydało by się wieczorem. Nie mam dostępu do prądu. Opcja agregatu odpada , bo lubię ciszę. Może coś doradzicie?

PRĄDNICA do rowerka i żonka na pedała i masz prąd za fri... jeszcze Jóżia Ci podziękuje za cwiczenia...choć mogę się mylić???no właśnie pozdrowienia dla Twojego całego stadka!!!

Witam wszystkich ponownie właśnie rozpocząłem ferie zimowe ale tylko z nazwy.Za chwilę jedziemy na ranczo i obawiam się że nie będzie sarenek i nie będzie można biegać po polu bo będzie błoto.Nie mam żadnego pomysłu jak spędzić ferie,tylko zima mogła by załatwić sprawę.POZDRAWIAM WSZYSTKICH JAK SIĘ WYDARZY COŚ CIEKAWEGO TO BĘDĘ PISAŁ .

Damian, śnieg w zeszłym jak i w tym roku to towar deficytowy. Wiem młodszy kolego , że sobie dasz radę i bez śniegusia. Ostatecznie macie nową brykę , to możecie dogonić śnieg i zimę w górach. Jak chcesz Zimę w Dąbrowie to musisz poprosić ojca żeby zaprosił Roberta do Was do domu i tym sposobem będziecie mili Zimę na okrągło, póki Go do Zawady nie odeślecie!

Fakt wcześniejsze turnusy feriowe miały lepiej.Teraz się zrobilo już trochę szaro.Wczoraj przejeżdzałem przez Laskową Wyciąg działa więc trochę można poszaleć.Ja niestety nie śmigam ale nie można mieć wszystkiego.

Ja nie mam prądu na działce i nikt nie chce mi pomóc wymyślić niekonwencjonalne źródło energii. No , jedynie Piotr. Cztery wpisy wcześniej!!!

Witam.Czasami można znalężć na necie jakiś używany generator spalinowy za dobre pieniądze.Zalewasz paliwko i jest.Dobre rozwiązanie jeżeli chodzi o oświetlenie to akumulatory i żarówki na 12 lub 24 v oczywiście ledy.No i wiatrzczek alternator z samochodu i śmiga.No do koszenia to 12 v nie wystarczy.
Spokojnej niedzieli.

Córce w hondzie spaliły się żarówki z przodu. Wstałem rano że wymienię , a tu zaskoczenie. Odpuściłem w poniedziałek jadę do serwisu. Konstruktorzy mogą wpędzić człowieka w depresję. Nie dam rady wymienić żarówki , koniec świata. Syrenka , Trabant, Maluch to dopiero były wozy. 10 , 13- stka klucz kombinerki dwa śrubokręty, młotek i nie ma bata że kapitalki nie zrobię. A tu masz , żarówka i już nie pojedziesz.

Polecam jednak serwis,jak ja zaczołem sam wymieniać to i tak skończyłem u mechanika.Te nowsze samochody tak teraz mają że am to nic wiele nie zdziałasz.A co do prądu na działce to może jednak ten wiatraczek co Krzychu proponuje,pomysł dobry tylko jakiś mądry projekt i do dzieła,z Twoją pomyslowościa to pewnie w tydzień i będzie fajrant.Jak nie wypali to pamiętaj ze masz jeszcze świeczki od naszego Adasia i radyjka na baterie też jeszcze można spotkać.pozdrowionka dla Józi i dziewczyn!!

Mówiłem ,że mówiłem-elektronika nas kiedyś zgubi.Żarówki piszesz nie możesz wymienić,tak po to są elektrycy,mechanicy by to dziś naprawić,a i zdarzy się tak że i na siłę cosik urwią,później podkleją bo sami nie wiedzą dokładnie gdzie pazury wsadzić.Szwagier posiada 2 letnie "Subaru" i "zdechła" mu żarówka przyjechał z tym cackiem do nas,pooglądaliśmy,pokręciliśmy głowami i pojechał do serwisu/żarówki nie są objęte gwarancją -zapłacił 70 zeta,A co stać go na takie cacko to i stać go na wymianę żarówki .Co do prądu na działce nie pozostaje Ci Sławek nic innego jak rzeczywiście kupić agregat i dawaj masz światełko.A dziś naprawdę to warty wydatek,zawsze się przyda.a i ciche dziś są ę trzeba się dobrze przysłuchać i stwierdzić że pracują.A powracając do elektroniki to nie tak dawno miałem sposobność nabyć "reno esspace"-4,piękna już sylwetka,w środku mówię Wam kokpit jak w samolocie,świeci miga na różne kolory,elektronika na całej linii.Ale wystarczy że siedzenie się nie podgrzewa przy +4 stopniach i już tego cudownego samochodziku nie uruchomisz-komputery "mówią"-stop/a są 4 /i jedynie elektronik/nie każdy/ ma już kasę za zlikwidowanie błędu.Podziękowałem choć oko się cieszyło na sam wygląd tego samochodu/a i cena nie była wygórowana/.Ja tam wolę młotek śrubokręt,kombinerki,i na wszelki wypadek kawałek drutu-zawsze pojedziesz!.Pozdrawiam.

Zapłaciłem 87 zeta i światełka świecą. Dobrze że w domu sobie żarówkę zmienię , choć po remoncie Piotra to nie jestem taki pewny. Co zrobić , czas postępu, trudno nadążyć za wszystkim.

Tak nie nadążamy Sławku,nie nadążamy a płacić trzeba.Mój znajomy ostatnio oddał do "Wupeximu" swój samochód/citroen berlingo/coś mu przerywał i psikał.Oki przyjęli a jakże kazali przyjść z 5 godzin a zresztą jak by co będą dzwonić.Kumpel jak że kafelkarz miał pracę akurat na przeciwko "Wupeximu" u klienta. o 9 samochód stoi o 10 samochód stoi,11-12 stoi,14-15 stoi nie ruszony.Po 15 przyszło dwóch panów otworzyło machę,na.chylili się i dawaj gazować samochód.za 10 czwarta zamknęli maskę i oddalili się -a i jeszcze tylko przejechali bliżej wyjazdu.Za 15 piąta telefon -"samochód zrobiony można odbierać".Wypisany rachunek cena-----958 złotych jak zwał tak zwał Polskich,i wypisana litania-wymiana filtra paliwa/wytarty ścierą/regulacja zaworów/nie tknięte śruby/i itd itp.Nie zapłacił,zostawił samochód,pozamykał.Na następny ranek był z fachowcem innym,zawezwał właściciela.Skończyło się o wielkimi "gratisami"w postaci wymiany oleju,płynów,nawet umycia silnika i całego samochodu.Kosztowało go to 200 złotych bo tyle zażądał sobie inny fachowiec za fatygę i udowodnienie co nie było zrobione.A od "Wupeximu"dostał przeprosiny i obietnicę jeszcze jednej darmowej wymiany oleju i filtrów-Powiedział mi tylko że niech se je w d..ę wsadzą. Fachowcy,oj cenią się cenią Pozdrawiam.

Dlatego większość maszyn sam sobie naprawiam. Oczywiście robią takie myki, że jak nie masz firmowego narzędzia to nic nie zrobisz i trzeba korzystać z serwisu. Nie jest to moją pasją , ale cieszy jak silniczki palą na tyk i osiągają moc i obroty. W serwisie wymieniają całe podzespoły , tak że naprawa sprowadza się do wymiany określonego modułu. Jak bym nie miał na chleb to zapracował bym naprawą sprzętu ogrodniczego. Laku , jak by nie było to zawsze jest wyjście awaryjne. Czasem pasja , czy jakieś inne zainteresowanie może okazać się w dzisiejszych czasach pomysłem na założenie własnej firmy. Sam doceniam i doświadczam pewnego komfortu w trzeźwieniu pracując na własny rachunek. Wielu znajomych , pomimo szczerych chęci , zapiło , bo po dłuższym czasie pracując w ,,brygadzie" uległo namową niby kolegów.

Chmmm "zapiło bo ulegli namową kolegów" ot i wymyślili,no,no wykręt dość orginalny lecz już przestarzały.Teraz się mówi im,chciało się chlać to się poszło chlać.Jestem też w małym szoku bo dowiedziałem się że zapiło dwóch moich znajomych z Rzepisk,od lat byli na terapii,udzielali się w pracy z "nowymi",a tu taka niemiła mi wiadomość.No cóż gdzieś o czymś zapomnieli,gdzieś z czymś nie dali sobie rady,a wiadomo że nie rozliczona przeszłość powraca,i to jak żmija cicho,podstępnie.Wiem że u nas alko czujność powinna być na pierwszym miejscu,a i zostawianie "czegoś" bo to nie ważne jest błędem.Jeden "wyhamował" wrócił tam gdzie jego miejsce czyli na terapię,na mitingi AA.Znajomy jak do mnie dzwonił i mówił mi o ich zapiciach zrobił to tak:"wiesz szkoda tyle lat nie pili,i skasowali sobie liczniki".A ja się pytam czy to te nieszczęsne liczniki są dziś aż tak ważne?.Myślę że nie , że to mały "Pikuś".Moim zdaniem strata zaufania do nich przez rodzinę znajomych a przede wszystkim do siebie,lata nie picia.Znam dziś ludzi którzy mówią o sobie że są już weteranami w trzeźwieniu,a tak na prawdę to oni tylko nie piją,każda uwaga w ich kierunku kończy się co najmniej obrazą ich majestatu,Każde wypowiedzenie swego zdania,swoich przemyśleń nie po ich myśli to już atak co najmniej słowny i porównywanie nas do zwierząt np baranów,osłów itp.....No i znowu nabazgrałem tam gdzie nie trzeba,przepraszam.Życząc miłego nadchodzącego tygodnia wszystkich Was bardzo pozdrawiam.

Odpiszę w ,,czy się odnajdziemy"

witam i pozdrawiam wszystkich!

I tylko tyle Kasiu ?.Nie było Cię dość dawno,myślę że skrobniesz coś więcej do swoich fanów Ukłony dla Ciebie i Mikusia,oraz "reszty" rodzinki.Pozdrawiam. Wiosennie.

Witam Wszystkich serdecznie po dłuższej przerwie przepraszam wszystkich że długo nie pisałem ale ostatnio zrobiłem się coś leniwy do pisania ,chyba tak na mnie działa ta pogoda bo nie wiadomo jako to pora roku, od wczoraj to były już wszystkie 4 pory roku.Ferie były mało ciekawe przede wszystkim przez brak śniegu , troszkę pojeździłem z Mamą do rodzin i znajomych.Aktualnie czekam na przylot najmłodszego siostrzeńca i jego rodziców, w prawdzie mają być tylko 5 dni ale będzie wesoło .Przyznaję że moja Siostra Kasia zaskoczyła mnie swoim tak krótkim wpisem chyba na prawdę brakuje jej czasu.POZDRAWIAM WSZYSTKICH:lol: .

Witam Damianie.Bo to już nie ten mały Damianek-widziałem foty.No tak lenistwo,a i pewnie brak młodszych tu kolegów,bo wtedy byłoby o czym pisać no,nie ,a tu stary zgred o czym z nim pisać .Ale tak,szczerze,jesteś jednym z aktywnych tu na forum - popatrz ilu się zalogowało a jednak milczy,i nawet nie wiemy czy kiedykolwiek napiszą,No cóż prawdę mówiąc ja też nie raz mam lenia i choć prawie co dzień zaglądam tu czy tam,ale nie zawsze piszę.Jeśli nie ma "weny" to nic na siłę,i choć parokrotnie coś napisałem to po przeczytaniu po raz drugi wciskałem klawisz "skasuj".I nie raz nawet lepiej zamilczeć.Już nie długo przecież Lubaszowa,znów się spotkacie na "żywca"znów pewnie będę Wam zazdrościł.No i znów miałem jechać i nic z tego,w tym czasie,jest Tenczyn warsztaty AA i też nie mogę nic powiedzieć na teraz czy pojadę bo przecież pracuję,a to dziś dla mnie priorytet.Spotykam się z znajomymi kiedy mam wolne i nie zapominam kim jestem.Jeszcze zostaną 3 wyjazdy do Lubaszowej w tym roku,i pewnie się na któreś "załapię".Pozdrawiam Cię oraz resztę rodziny Chudych.

A widzicie panowie , nawet tak prosta i skromna kobitka jak ja potrafie panów zaskoczyć!drodzy panowie, u nas czas biegnie jak szalony!Dopiero mieliśmy Mikołajki, BOŻE NARODZENIE, sylwestra, a już praktycznie na zawołanie będziemy malować jajca na Wielkanoc!w moim przypadku rok 2015 rozpoczą sie szaleństwem przygotowań i i pilnych załatwień do wesela naszej siostry ASI i szwagra GRZESIA!A czas biegnie nie ubłagalnie, a do 30 maja to dosłownie rzut beretem! a oprócz spraw weselnych mam na głowie moją rozbrykaną trójeczkę , szkołę DZIECI, choróbska przez całe ferie.a teraz przyjazd siostry z rodziną noi z moim chrześniakiem, którego tylko widzę w kompterze, więc znowu coś ciekawego sie w naszej rodzince dzieje!WIĘC GORĄCO POZDRAWIAM!

Skromna Kobitko. Nie piszę więcej , bo mam takich dwóch kolegów co tylko czekają żeby Sławka pod mały szantażyk wziąć. Tak mi w głowie namieszałaś że już nic nie kapuję. Do tej pory myślałem że w rodzinie Mariana następny ślub to Damiana. Ooooo mamunciu , nic nie kapuje, a i Marianek nic się nie przyznaje. Pewnie na torciku chce zaoszczędzić , żeby też nas nie poczęstować. Oj łatwo mu teraz to nie przejdzie. Ciekawe co na to moi mili koledzy?

panowie sie dopomnieli żebym sie z deka rozpisała,więc małe co nieco opowiedziałam co u nas słychać!
panie sławku ponoć ta stronka jest , po to żeby , pisać, pisaći pisać! a pan pisze że ,,nie pisze więcej" a koledzy niech sie wezmą za pisanie, a nie za szantażyki! ja nic nie mieszam tylko mówie prosto z mostu, WESELICHO SIE NAM SZYKUJE ! i to nawet z poprawinami! a na Damiana , to jest jeszcze troche czasu!narazie chłopak ma naukę!a tata to zawsze tajemniczy jest do końca!a torcika będzie na tyle!a koledzy zaraz tate wezmą na języki! pozdrawiam!