Rozmaitości

Witam wszystkich forumowiczów. Sławku poniżej udostępniam link do zdjęć na spotkaniu w Dąbrowie Tarnowskiej. Jeżeli będą jakieś kłopoty z pobraniem zadzwoń do mnie. Pozdrawiam. https://drive.google.com/folderview?id=0B3YNgqalwcHNflBBc2o3eHZkQmRHc1pvR0U1MElsTDhWQ0U5c0xnU19tdnJUdk5HVk9MQTg&usp=sharing

Witam. Laku zgadzam sie z tobą, że ludziom na forum otworzyć sie jest trudno, a szczególnie na takim forum gdzie wszyscy znają się osobiście. Na forum gdzie nie znasz nikogo osobiście łatwiej się pisze, pozostajesz anonimowy stąd wynika ta blokada u ludzi. Człowiek jest jak cebula, mamy warstwy, które bardzo ciężko nam zrzucić, boimy się pokazać prawdziwych nas, bo co zostanie jak zrzucimy te wszystkie warstwy naszej cebulki - prawdziwi MY, bezbronni ze strachem,że ktoś wykorzysta nasze słabości które ujawnią się w momencie zrzucenia tych wszystkich naszych warstw. A tak z innej beczki to wkrótce ruszam z nowym projektem, i to będzie taka można powiedzieć niespodzianka. Mam nadzieję,że się wam spodoba. Pozdrawiam serdecznie wszystkich użytkowników forum. Wiecznie zabiegany Admin

Myślę że nawet na tym forum się wszyscy nie znają.Myślę żę zawsze jest coś do napisania czy opisania choćby własnych przeżyć , doświadczeń czy nawet podzielić się czymś z innymi.Nie koniecznie trzeba się u żalać odrazu nad sobą czy problemem.A jeżeli przyjdzie potrzeba a sytuacja zmusi to napewno otwarcie do innych przyjdzie samo.Ja się naprzykład cieszę że mogę się tu pochwalić tym że mojajedyna corka wczoraj miała 20 urodziny.Od dawna nie pamiętała mnie na swoich urodzinach trzeżwego i to było miłe jak mi powiedziała że to nie te prezenty materialne ale to jest dla niej ważne że jestem trzeżwy że może się wreszcie normalnie przytulić i porozmawiać nie obawiając się że znowu śmierdzę alkoholem.To jest powód do trzeżwienia do życiaw trzeżwości tylko ja się pytam sam siebie GDZIE bylem przez tyle.

I to jest piękne. Normalność jest źródłem radości u Krzycha w domu. Boli tylko fakt , że wielu jeszcze cierpi i nie jest w stanie zrozumieć , że wszystko to co opisuje Krzych mają na wyciągnięcie ręki. Takie to proste i trudne zarazem. Być trzeźwym , czerpać z tego stanu radość i dawać tą radość i miłość bliskim. Krzychu , jesteś Wielki. Pamiętaj o spotkaniu w piątek. Sam widzisz , że trzeźwość zobowiązuje , szczególnie kiedy mamy do czynienia z osobami potrzebującymi wsparcia. Mamy nowego kolegę Andrzeja. Możemy mu dużo dać , ale i też sporo się nauczyć. Lakusie widziane były w okolicach Zakopanego!!!! Tak donosi Kurier Stowarzyszenia. Pozdrawiam Stowarzyszenie w Chrzanowie z Panią Prezes na czele , że o Jej mężu nie wspomnę. Miejsca w Lubaszowej czekają. Proszę się określić ile osób przyjedzie.

O tak wielki to napewno w końcu 120 kg wagi o tym świadczy.
Normalność w domu?   Pewno tak tylko dla mnie to jeszcze nie jest normalne kiedy przez lata moją normalność określały inne priorytety.Czasami jest pod górkę przychodzą chwile zwątpienia.Po co tzreźwieję czy warto?
I właśnie wtedy wystarczy taka chwila wzajemnej miłości i życzliwości która wymazuje obraz jakże chorej normalności z minionych lat.Chce się z nowu żyć i trzeżwieć.  Tak Sławku są chwile radości i smutku ale jakże lepiej się trzeźwieje z myślą że warto.Że masz przy sobie kogoś kto w ciebie coraz bardziej wierzy i ufa.I tych ludzi także nie można zawieść.Tak najważniejsze trzeźwieć dla siebie ale miło też jest pomyśleć że to że trzeźwieję dla siebie pomaga także innym.Żyć w miarę pewnym nadchodzącego dnia.W miarę bo pewnym to już nawet ja chyba nigdy nie będę.
Spotkania stowatzyszenia to już wpisane w porządek tygodniowy.Nie wiem co bym czuł jak bym nie poszedl bo nie miałem takiej sytuacji.A mogę się pochwalić że z własnej woli nie opuściłem jednego spotkania.O tu mnie duma rozpiera.(czy to źle? )Miło patrzeć jak przez ten czas wiele osób skorzystało z możliwości trzeźwienia.To napędza także i mnie   .Może czasami przynudzam na forum ale mi z tym jest dobrze i tego się trzymajmy.
Miłego dzionka.

Może nie będę zbyt oryginalny , ale chcę ogłosić koniec wakacji. Ludziska , piszcie gdzie byliście i coście widzieli. W jakim zdrowiu kończycie letni wypoczynek. Piotr pewnie napisze ,że polskie morze jest super, Laku , że góry. Ja piszę że wakacje spędziłem na swojej działce. Tak jakoś wyszło. Kobitko z Dąbrowy, zamilkłaś i jest to stan trudny do zniesienia. Pozdrów tatusia Marianka!

tak Sławku szkoda wakacji ale wszystko musi iść własnym torem i teraz szkoła i jesieńa pózniej brrrrrrr.zima!!!.Mi w te wakacje udało się wyjechać z rodzinką na tydzień nad nasze morze i bardzo jestem zadowolony z tego powodu.Tak nasze morze jest super i nawet ta zimna woda ani mi ani Kacperkowi nie przeszkadzała.Dziś tez zanosi się ciepełko to może jakiś wypadzik nad wodę????Ja jestem na tak!!Pozdrowionka z nad wyschniętej Wisełki

Piottr , szukaj skarbów. Niski stan Wisły odsłania czarne dęby. W ogrodzie mieć czarnego dęba to unikat. W Grobli kilka lat temu próbowali wyrwać z dna , ale jeden ciągnik rozpołowił się bo ciągnęli na dwa i im się nie udało. Mam rozumieć że przyjedziesz na całe warsztaty. Lakusie jeszcze śpią. Czas działać i potwierdzić przyjazd.

Witam
Jeżeli ktoś chce się zabrać na warsztaty do Lubaszowej z Bochni to mam 4 wolne miejsca.Wyjazd w piątek o 15.00.Zapraszam. Info na priv.

Krzychu , będzie jeszcze jeden kolega. Ma na imię Paweł. Jeszcze zadzwonię.

Ok im więcej nas tym lepiej.A naprawdę warto skorzystać.Ja co prawda jadę drugi raz ale jest to dla mnie coś wielkiego co pomaga mi w trzeźwienia .Ten spokoj i atmosfera wyniesiona po z warsztatów owocuje z czasem.

I już po warsztatach. Dobry prognostyk odnośnie współpracy z nowym księdzem o. Sylwestrem. wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Jest osobom otwartą , studiował w Rzymie itd. Zostaliśmy serdecznie przyjęci i miało to wielki wpływ na atmosferę warsztatów. Wykład dr Wacława Srebro ,, Linia życia" , uporządkował mi moją dotychczasową wiedzę o życiu , jego prostocie i wynikających zależności w relacjach , w działaniu i oddziaływaniu własną osobą na innych. Nocne pogaduchy w kawiarence, to to czego potrzebowałem najwięcej. Udane też były dla mnie w piątek; obchody dziesięciolecia Ośrodka Leczenia Uzależnień i sobotnie spotkanie z pacjentami tegoż Ośrodka. W listopadzie będzie podobnie jak teraz , choreoterapia. To informacja dla tych co już uczestniczyli i bardzo im się te zajęcia spodobały. Lakusiu , ja stale mam odruch i spoglądam jak samochody podjeżdżają czy to przypadkiem nie ty. Tyle wnosiłeś do tych warsztatów , szkoda że Cię nie było. Małgosia i Mietek byli na warsztatach. Może będą się z Tobą kontaktować. Mietek mieszka blisko Chrzanowa.

Oj tak po warsztatach a mogły by trwać dłużej.
Ale i to wystarcza.
Tu się zgadzam z Tobą Sławku.Czas wypełniony co do minuty nic strat.
Warto słuchać i wyciągać wnioski.Tak jak już pisałem wcześniej Ojciec Sylwester będzie miał wzięcie.Tak ciekawie mówił że nie odczuwa się uplywającego czasu.
No cóż każdy ma sswoje powołanie.
Miłego dzionka.

Cieszę się , że warsztaty wpisują się w Twoje trzeźwienie. Tak ja zaczynałem swoją własną przygodę z trzeźwością. Stanko pięknie kiedyś napisał, że alkoholik jest uwięziony w klatce, tylko nie wie że w ręku trzyma klucz. Chyba udało mi się oddać sens tego przekazu. Uświadomiłem właśnie sobie , że mam klucz i ......... . Teraz staram się pomóc komuś , jeśli o taką pomoc poprosi. Trzeba się dzielić trzeźwością tak jak chlebem powszednim. To mój ludzki obowiązek. Cieszę się że nie jestem sam. Ty już Krzychu do nas dołączyłeś. Prawda Laku.

Tak Sławku każdy dzień życia w trzeźwości jest dla mnie czymś wjątkowym a więc moje życie staje się wyjątkowe.A jeszcze jak przez swoje trzeźwienie przez przykład takiego życia mogę pomóc innym uwięzionym w tej klatce odnaleźć ten klucz to także daje motywację i siłę ale też zobowiązuje.Trzeźwe życie zobowiązuje przede wszystkim do bycia odpowiedzialnym za swoje słowa i czyny.Nie jest to łatwe ale właśnie dzięki takim spotkaniom na których możemy zdobyć wiedzę jak żyć, jak radzić sobie ze swoimi ułomnościami droga którą teraz przemierzam staje się łatwiejsza a jeszcze wsparcie grupy pomaga w tym.
Myślę Sławku że nigdy nie będziesz sam tak Ty jak i każdy z nas trzeźwiejących alkoholików.Zawsze jest ktoś kto wart jest pomocy i dopóki tacy ludzie którzy chcą się wyrwać z tej klatki będą szukali pomocy my jesteśmy zobowiązani tej pomocy udzielić.Na tyle na ile nas stać.
Laku coś malo piszesz ostatnio ale poczekam.Zawsze z ciekawością czytam Twoje posty które dużo wnoszą w moje trzeźwienie.
Powodzenia i pozdrawiam.

No , nie!!!! Lakusiu , Piotrusiu co z Wami. Wiem że Wisła wysycha , ale to nie powód żeby Pan z nad Wisły tak nas opuścił i głęboko zakopał w pamięci. Piotr , w październiku tj. 8 lub 9 w Dąbrowie Tarnowskie odbędzie się konferencja organizowana przez Stowarzyszenie tj. Jacka , Mariana , Pana Prezesa Stanisława, pod patronatem Burmistrza Miasta. Obecność Pana z nad Wisły obowiązkowa!!!! Obowiązuje dyscyplina stowarzyszeniowa. A tak całkiem serio to klepnijcie choć parę zdań. Jak się macie , jak zdrowie i czy pogoda ducha towarzyszy Wam na co dzień.

O tak LUKASIU co siędzieje?
Słusznie Sławek zauwazył że coś Cię brakuje na forum.Może masz jakiś większy problem bo jeżeli można jakoś pomóc to wal jak w dym.
Pozdrowionka z Bochni.

Nasz Sławek jest w kiepskiej formie??? Krzych może wiesz coś na ten temat? Ja myśle że może przytył chłop z jeden kilo i ta nadwaga to może człowieka zdołować!!!!A tak na serio to każdy może mieć gorszy czas i w pracy i w rodzinie że o naszej chorobie nie wspomnę.Ja w czasie wakacji troszkę zaniedbałem podstawowe zasady ,straciłem czujność i byłem blisko zapicia.Dopiero po głębszej analizie mojego zachowania rozpoznałem że byłem w dużym nawrocie.Dodam tylko że straciłem czujność na tyle że siedziałem już z dawnymi kolegami z którymi piłem alkohol jeszcze w szkole zawodowej na ławeczce w parku i wspomnienia były ,i piwo było ,,,,,kto wie jak by się to skończyło??.teraz wiem że dzięki doświadczeniu jakie zdobyłem przez te wszystkie lata niepicia jednak trochę wytrzeżwiałem i szybko rozpoznałem że musze być czujny dopiero po tygodniu od tego zdarzenia porozmawiałwm z żoną i troszkę ulżyło okazało się że moim zachowaniem wzbudziłem jednak pewne podejrzenia .Dziś wiem że za bardzo odpuściłem ,,,zero mitingów dużo pracy ,stres zmęczenie oj mogło być żle.Piszę to dziś dlatego żeby zwrócić uwagę wszystkich i tych z krótkim stażem trzeżwienia i tych z większym jak łatwo jest stracić czujność i do tragedii jeden krok.Mnie się udało rozpoznać szybko symntomy,ale czy tak będzie zawsze????oby nikt z nas tego nie doświadczał!pozdrawiam wszystkich ciepełko !!!!

Już jestem spokojny. Piotr , co z naszym Lakiem. Lakusiu odezwij się. Bariery trzeba pokonywać. Tak długie milczenie jest czymś co powoduje mój niepokój. Jeśli chcesz to zadzwoń do mnie.

Witaj Piotr No właśnie tak się zastanawiałe co się z naszym Sławkiem dzieje?Mimo że nic na to nie wskazuje człowiek ma jakiś nurtujący problem który czasami nas przytłacza ale z innej perspektywy i czasu okazuje się że możemy sobie sami poradzić .Musimy się uczyć radzić samemu no przepraszam przynajmniej ja.Piotr dajesz tu przykład jak łatwo się zapomnieć wpaść w rutynę oddalić się.I jeszcze powroty do wspomnień z kolegami na ławce no to pocszedłeś w paszczę lwa to nie to co wejść po papierosy do monopolowego chociaż to też jest łamanie zasad więc po co prowokować wiedząc że w pewnym stopniu wcześniej czy później może się to odbić czkawką..Ale widzisz siła jest i w porę reakcja.Uczymy się całe zycie.Sczególnie na własnych błędach.Praca.Tak praca pracą ale nie można przesadzać,nie możemy zapominać kim jesteśmy i dlaczego.Czy ktoś z nas chciałby świadomie spowrotem wrócić do tego wcześniejszego życia napewno nie.Ja nie zapominam kim jestem.Nie tylko alkoholikiem ale przedewszystkim człowiekiem który ma prawo wyboru.A jaki on będzie zależy tylko ode mnie ale jak widzisz Piotrze też od wsparcia innych żeby nie łamać jednach tych zasad.Zareagowałeś w porę i chwała.Fajnie że piszesz o tym.To dla mnie też taka lekcja przypomnienia o tym co jest ważne w trzeźwieniu i jak bardzo szybko można się zapędzić w kozi róg.
Sławku piszesz żee już jesteś spokojny .To dobrze bo zachodziłem w głowę co się moglo stać.Widzieliśmy się w piątek i nic nie zauważyłem.Może jestem kiepskim obserwatorem.Dałeś mi do myślenia.
Trzymajmy się wszyscy i do następnego sspotkania aby nas nie zabrakło.

Krzychu , świat problemów osoby uzależnionej nie sprowadza się tylko do jednego, tzn pić czy nie pić. Tak się składa że oboje wiemy , że trzeźwość zobowiązuje. I tu jest haczyk. Na ile ,,tych zobowiązań" weźmie się na siebie. Bycie asertywnym , to moja pięta achillesowa. Tutaj doszukiwał bym się moich problemów. Wpis Piotra tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że zdrowienie to proces i będzie trwał u mnie do końca życia. Mam tego świadomość . życie z autokontrolą , czemu nie , mi całkiem się to podoba. Daje mi radość i satysfakcję z trzeźwego stylu życia.
Jestem przekonany że razem możemy więcej i bezpieczniej. Laku , nie izoluj się od nas. Piszę to, bo jestem Twoim kolegom. Czasem tak jest , że kolega , żona , córka mają inne zdanie niż Ty. Lakusiu , nie denerwuj mnie , bo zrobimy Zajad na Chrzanowie , nie pomijając Twojej posiadłości.

O tak Sławku zobowiązuje ale nawet ja już wiem że na tyle i do tego stopnia aby nam to nie zaszkodziło.Piszesz o asertywności.Tak to jest problem i myślę że nie tylko dla osoby uzależnionej.Ciężko myśleć tylko o sobie w sumie to jest to nie realne bo przecież trzeźwość aobowiazuje.I tu żeby się nie wpędzić w ten kozi róg.Robić innym dobrze zapominając o sobie a jeszcze gorzej wmawiać sobie że przecież tak powinienem postępować.Moim zdaniem to droga do samozagłady.Ileż to razy mówiłem sobie że następnym razem postąpię inaczej ale właśnie brak asertywności albo raczej nieumiejętne jej okazywanie powodował iż powielałem scenariusz z życia.A gdzie to słynne powiedzenie że człowiek uczy się na błędach?Tak kiedyś już mówiłem że jak piłem byłem egoistą i myślę że teraz w trzeźwieniu też trochę z tego napewno nie zaszkodzi choćby tylko dla tego żeby nik mnie nie wykorzystywał dla własnych ambicji czy żerował na mojej dobroduszności.Jednak tu widzę pojawiający się problem kiedy jest ta granica między egoizmem w dobrym tego słowa znaczeniu a pychą.I to jest w moim wykonaniu temat do pracy nad samym sobą.
Trzymaj się Sławku.
No właśnie Laku co jest grane?To taki chwyt że przestałeś pisć a może faktycznie coś jest nie tak.
Napisz chociaż kilka słów co u Ciebe.
Powodzonka.

Troszkę poplątały nam się wątki. W rozmaitościach piszmy jak zawsze o rozmaitościach. Np. o tym co w Szczucinie i Dąbrowie i Bochni , że o Chrzanowie nie wspomnę. Jesień jeszcze nie złotawa , ale mocno deszczowa. Działkę mam już przygotowaną do orki. Czas też zabezpieczyć stoliki, ławeczki i inne przed zimą. Jeszcze jedno koszenie i chyba wystarczy na ten rok. Wsadziłem cebule narcyza i hiacynta , bo to już ostatni nakaz chwili jeśli chcemy mieć piękne , pełne kwiaty. W tym roku jestem zadowolony , bo już jakoś funkcjonuję i gości sporo miałem. Na wiosnę będzie zapał do pracy to zapewne będę się starał coś upiększyć , poprawić. Już mam lżej , trochę czasu spędziłem na działce i nie pracowałem. Super , trochę czułem się nieswojo , ale pomału przyzwyczaję się że tak też trzeba. Marian i Damiano nic nie piszą o ranczu. Damian nie daj się prosić. Pamiętam , że Laku też planował dużą przecinkę w swoim drzewostanie. Dzisiaj deszczowo i nie pojechałem do lasu. U nas już wysyp prawdziwków. Kasztanowa , a Ty masz działkę?

Jeśli to nie żart i w Bochni są grzyby to spodziewaj się najazdu grzybiarzy z okolic Szczucina bo tu ani muchomorka ! Chyba że po tym deszczu coś ruszy to dam spokój .Zawsze mam pełno suszonych grzybów a w tym roku jeszcze nic .No pomożecie ??

Pomożemy!!! Piotr jak będzie, to będzie. Podzielę się z Tobą grzybusiami na święta. Przywiozę do Lubaszowej w listopadzie. Jeszcze grzyby w lesie a Sławek już wie co z nimi zrobi. Oj cały Sławek.