Moja pasja , moje zainteresowania !

Jest dziś późno.Dzięki z wpisy.Damian tak trzymaj,jeszcze trochę tej szkoły i już "wolność".A pracuj z umiarem byś miał siły na wypoczynek  Kochani jutro coś stworzę i napiszę w tej chwili padam po tym upalnym dniu,Napiszę tylko -dobrej i spokojnej nocy.Pozdrawiam.   

Laku to wymyślił. strumyczek, las, itd. Ja strumyczek będę miał z rynny, a las sobie muszę posadzić. Jak na razie mam brzozy , jodły i parę sosenek. Grzyby będą dopiero jak przejdę na emeryturę. Ważne jest że działka daje odrobinę spokoju i naprawdę można wypocząć psychicznie. Natłok spraw dnia codziennego sprawia że dom i działkę zaczynam traktować jak swój azyl, miejsce , w którym tak naprawdę jestem niczym nie skrępowany. Obcowanie z przyrodą daje mi wiele szczęśliwych chwil, doznań, o które bardzo trudno w mieście. Laku mnie zmotywował, abym pomyślał o domku bardziej na sezon, do zamieszkania, a nie jako magazynek na różne pierdoły. Damian , jak sprawy na ranczu, w szkole i na Wyspach. Rodzice zdrowi?. Ojciec mało dzwoni do mnie.

Na ranczu sprawy mają się dobrze przygotowania do remontu trwają remont rozpocznie się w lipcu.Zajechaliśmy w piątek popołudniu a tu niespodzianka szanowny pan K powiększył rodzinę ma pięć kurczątek tylko jeszcze ich nie widział.CZEKAM cierpliwie na skończenie szkoły i wtedy będziemy mogli zając więcej pracą na Ranczu,MAM TEZ NADZIEJĘ ŻE PAN LAKU W KOŃCU MNIE ODWIEDZI.Panie Sławku ma pan racje że działka to oaza spokoju.POZDRAWIAM WSZYSTKICH.

Mam cichą nadzieję że licznie spotkamy się na Pikniku Rodzinnym w Pleśnej u naszego Stasia. Atrakcji będzie sporo. Kilka zespołów , gry i konkursy, przy dobrej muzyce i kiełbasce w wydani Stanisława. Zapraszamy wszystkich do udziału w Pikniku. 29 czerwiec Pleśna. Później 3 sierpnia w Dąbrowie Tarnowskiej u Mariana.

Mam nadzieję że nie pogniewałeś się jeszcze na mnie młody przyjacielu Damianie.Miałem pisać odwiedzić Cię,a tu cisza i nie ma mnie.Bardzo Cię przepraszam,nie będę się usprawiedliwiał ,choć jeżeli pozwolisz to choć troszkę.Trochę zawirowań w moim zdrowiu,troszkę zawirowań też w domu/koniec szkoły i niestety też chcąc nie chcąc mnie to obejmuje-mam Belfra w domu,czytaj małżonkę/i też prawie się mało co widujemy,bo to jeszcze poprawiali oceny,to jeszcze jakieś spotkania,wyjazdy,podsumowania roku,ja się w tym wszystkim już pogubiłem a moja małżonka przez to musi przejść.Pocieszam się że to jeszcze tylko parę dni i będzie błogi spokój.Co do odwiedzin Ciebie i twojego rancza to bądź pewien i tym razem Cię nie zawiodę że przyjadę do Was jak tylko się to wszystko uspokoi.Będzie to na pewno lipiec,dogadamy się tam z Twoim tatą kiedy nie będzie miał tyle pracy na ranczu i któregoś dnia tam przyjedziemy,jeśli pozwolisz zabiorę ze sobą małżonkę,też zgłasza chęć zobaczenia jak sobie radzicie z remontem rancza.Szkoda że spotkanie u "Was" w sierpniu odbędzie się wtedy gdy my jak co roku będziemy w Rzepiskach i tu niestety nic nie da się zrobić.Mam nadzieję że choć w sierpniu po 12 tym będę Cię mógł porwać na parę dni do nas.Obgadamy sprawę z Tobą i Twymi rodzicami jak się pewnie niebawem spotkamy.Wiem że jest w niedzielę piknik u Stasia,jeszcze nie wiemy czy będziemy mogli przyjechać.A konkretną odpowiedź będziemy mogli dopiero podjąć w czwartek.Na wstępie nawet wczoraj jeszcze byliśmy pewni na 80% że pojedziemy teraz i się zobaczymy,a już dziś choć jest dopiero ranek nasze plany zredukowaliśmy na 50%-Nie mogę już nic Ci obiecywać że tym razem przyjedziemy na pewno ,źle bym się z tym poczuł gdybym znów zawiódł.Jedno mogę na dziś obiecać- na pewno będziemy u Was w lipcu.I na pewno będziemy samowystarczalni bo przyjedziemy tym naszym większym samochodem z swoim wyposażeniem,np z spaniem,bo prawdopodobnie od Was ruszymy sobie gdzieś dalej,poodwiedzać innych,pozwiedzać też inne miejsca.Ja osobiście bardzo się już cieszę że będę mógł pogadać sobie z Tobą,a i z twoim tatą też zapewne mamy wspólne tematy /i nie koniecznie tylko wiadome,czyli o naszym zdrowieniu/A małżonka będzie miała okazję porozmawiać nie tylko z nami ale i z Twoją ciepłą i skromniutką mamą/tak ją zawsze odbieram/Nie zapominam też o Mikołajku i jego mamusi,mam nadzieję że akurat zastaniemy ją Tak że nie miej mi za złe przyjacielu że zamilkłem,obiecuję poprawę i myślę ba nawet wiem że się poprawię.Czekam na wieści piątkowe jak tam świadectwo,jakby co to dawaj znać jakiś czerwony pasek znajdę w domu i przykleimy   Pozdrawiam serdecznie Ciebie,mamę i tatę-zresztą całą rodzinkę do zaś - przyjacielu.    Wakacje czas zacząć.

Laku jak piszesz o innych miejscach to mam nadzieję że o Bochni nie zapominasz. Działka skoszona z warzywniakiem czeka. Domek i altana już do przykrycia. Zapraszam Cię z Perełką i psem jak posiadasz. U mnie jak w agroturystyce, zwierzaki mile widziane!

A nie zapomnę i to masz pewne jak 2 razy 2 jest 4.Nie obiecuje kiedy ale myślę że w lipcu wybierzemy się na "objazdówę" miejsc do których mieliśmy zaglądać a nie było czasu.Bez piesa bo niestety to nasze bydlątko zajęło by 1/4 samochodu a poza tym,nie jest przyjazne niestety dla naszych nawet Przyjaciół.I nie wiesz co robisz pisząc o domku,warzywniaku,jak nam się spodoba to tam zakoczujemy i wyżremy Ci wszystkie marchewki i inne warzywka  Jeśli chodzi o przyjazd teraz 29 na piknik to jest nam przykro ale niestety nie wyróbka .Szkoda że akurat tak wypadło i żal niestety serce ściska.I na pewno też nie będziemy u Marianów 3 sierpnia bo mamy w tym czasie Rzepiska/od 2/.Aleście utrafili z tymi imprezami,podejrzewam że znaliście nasz grafik wyjazdów i tak to zrobiliście by Chrzanowioków nie było      Co się odwlece to nie uciece.I nie znacie minut i godzin kiedy Chrzanów w skromnej obsadzie 2 żyjątek Was nawiedzi.Myślę że po znajomości Twoja agroturystyka będzie miała dla nas przystępną cenę  .A tak już bez jajców to co tam u Ciebie Piotrek nic nie piszesz nie dzwonisz-obraziłeś się na mnie czy na nas wszystkich? Jak tam synek? dajecie radę.Myślę że nie za długi czas będzie nas trochę więcej piszących,będzie co poczytać i popisać-ale kto to wie?Pozdrawiam też Cię i Damianie w tym poście i myślę że Twoje milczenie nie jest obrazą na mnie tylko brakiem czasu,bo popatrz już jutro koniec i 2 miechy laby.Z tego co mi wiadomo to już się szykujesz do pracy na ranczu,tylko pamiętaj też o wypoczynku należy Ci się.Pozdrawiam.  

HU RA dziś wróciłem do domu ostatni raz w tym roku szkolnym z plecakiem jeszcze jutro tylko Kościół I Świadectwo i spokój przez 2 miechy. BARDZO przepraszam ale ja na nikogo się nie obrażam bo nie ma powodu i jak można by mogło obrażać się na przyjaciół.Termin spotkania u nas jest powtórzony z tamtego roku i nie jesz to żadna złośliwość ,myślę że pan żartował panie laku.Tak naprawdę to miałem pisać jutro po zakończeniu 4 klasy ale zostałem wywołany do odpowiedzi jak na lekcji.Panie Sławku musimy oglądnąć z tatą pana altankę i być może na drugi rok coś zbudujemy bo jeszcze trochu mamy miejsca na działce a tak wo gule to marzy mi się spotkanie na naszym ranczu w większym gronie przy grilu              .POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH DO ZOBACZENIA Z NIEKTÓRYMI NA PIKNIKU RODZINNYM

Oczywiście że żartowałem.w tamtym roku Rzepiska zaczynały się o tydzień później i tak bywało od wielu lat.Tego roku są przesunięte o tydzień ze względu na rocznicę AA w Polsce i spotkaniu w Warszawie.No cóż może jeśli się nic nie podzieje to spotkamy się u Was za rok.Myślę jednak że i tego roku jeszcze niejednokrotnie będzie nam czas porozmawiać.Czas odebrać świadectwo,i w niedzielę na piknik/Zal że nie będziemy/.Życzymy Wam dobrej wyżerki i dobrej zabawy i ciekawych spotkań i rozmów.Co do spotkań przy wspólnym grillu to proszę nie zapominać o nas.Mam też nadzieję że i ja będę mógł poprosić Was do klubu na jakąś fajną imprezę.Na razie mogę tylko zaprosić każdego do nas-drzwi stoją dla przyjaciół z Lubaszowej i nie tylko otworem Zapraszamy Ania i ja czyli Zygmunt. Miłego pikniku,i kolejnych już cieplejszych dni.Pozdrawiamy.  

witam !!!Na nikogo się nie obraziłem ???Laku chyba żartujesz??Zarobiony jestem troszkę ,dziś byliśmy na kontroli u naszego lekarza w Krakowie i nasz Kacperek całkiem dobrze znosi tą chorobę .Doktorek nawet był zaskoczony że jest w takiej dobrej kondycji,to znaczy że jest zadbany i ma rechabilitację taką jak trzeba.W tym wieku [3,5 roku]podobno dobrze się znosi tą chorobę...?oby.Troszkę jesteśmy dziś już lepszej myśli,ale ciężko jest bo to dopiero początek....damy radę tzn.musimy dać radę,o sobie narazie nie myślimy dziecko jest najważniejsze ale tego Wam chyba tłumaczyć nie muszę??Pozdrawiam cieplutko wszystkich !!!!!!  

Zyguś dopiero napierniczał na upały a teraz znowu ciepłych dni sobie i nam życzy,,a mówią że kobieta zmienną jest????HA>HA>  

No i masz babo placek.Człowiek pisze i życzy ciepłego dnia a ktoś mu to wygaduje./oczywiście piszę to jako żart/Życzę sobie i Wam ciepłych,ba nawet gorących dni tych wewnętrznie przeżywanych.By się Wam wiodło jak najlepiej/sobie też tego życzę/I wiem że jak się dobrze życzy drugiemu to do mnie to wraca z nawiązką.       Tak moi drodzy dziś o 24,20 dowiedziałem się że moja córka Kasia tak ma na imię zdała maturę.I to z jakimi wynikami!!.Poszedłem wczoraj już spać bo widziałem że córa chodzi z kąta w kąt i mruczy coś pod nosem/wiedziałem że się bardzo denerwuje,/nie pomagały żarty i łakocie,nawet przytulasy.Oddaliłem się więc do swego pokoju i zasypiałem kiedy obudził mnie telefon/spałem na dole/.Tato zdałam! pobiegłem na górę i tu piękna wiadomość.Matura zdana,i to jak-najmniej punktów jak się spodziewaliśmy z matmy-47/trzeba było mieć co najmniej 30,a reszta to już sam miód,Polski rozszerzony 90 ptk Angielski rozszerzony 98 ptk a z ustnego już wiedzieliśmy już dużo wcześniej że Polski,i Angielski poszedł jej bardzo dobrze.I dziś jesteśmy nie wyspani ale bardzo szczęśliwi.Małżonka jeszcze dziś do pracy pojechała,i jeszcze coś tam ma w poniedziałek.I wolne,powiem szczerze że czekałem na to chyba bardziej niż ona.Widziałem już po niej zmęczenie,i dlatego jestem szczęśliwy razem z Perełką że jest czas na odpoczynek.I obiecaliśmy sobie że nie będzie to tylko bierny wypoczynek.Czeka nas dużo kilometrów przez te dwa miesiące,chcemy spokojnie pojeździć właśnie po naszym południowym obszarze.Zabrać śpiwory materace lodówkę i piecyk gazowy i w trasę więc nie z zdziwcie się że któregoś pięknego dnia trzeba będzie nas podjąć kawką-Trudno,ale dacie radę wierzę w Was.    Udanego pikniku kto się wybiera Życzę i teraz na prawdę już pięknej i słonecznej pogody.Dobrze być tatą-a jeszcze tylko tyle-jak pięknie i cudownie być trzeźwym.Pozdrawiam Was serdecznie.     

Panie Piotrze piszę w imieniu naszej rodziny doskonale rozumiemy troskę o waszego Kacperka ponieważ mamy mieliśmy bardzo duże problemy z naszym Mikołajkiem i tak jeszcze nie wszystko jest dobrze ale na razie musimy czekać.ŻYCZYMY WSZYSCY Z CAŁEGO SERCA SZYBKIEGO POWROTU DO ZDROWIA WASZEMU SYNUŚOWI KACPERKOWI WIERZYMY ŻE TAK SIĘ STANIE I W NIE DŁUGIM CZASIE BĘDZIEMY BIEGAĆ PO GÓRKACH W LUBASZOWEJ. Wakacje rozpoczęte trochu pechowo bo dostałem świadectwo z błędem,miałem mieć 5 z plastyki a dostałem 2.Po powrocie do domu Tata zadziałał telofonicznie i w poniedziałek muszę iść jeszcze raz po nowe świadectwo z którego jestem średnio zadowolony , w przyszłym roku będzie lepiej.Panie Laku proszę przekazać gratulację pana córuni dobrych wyników ze zdanej matury.Jutro może być ciekawie na pikniku w Pleśniej oby tylko dopisała pogoda.POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH DOZOBACZENIA Z NIE KTÓRYMI.

Damian jakby co to można co dzień chodzić po wymianę świadectwa,byleby tylko oceny były wyższe   Piszesz że z świadectwa jesteś średnio zadowolony?A ja myślę że tak na prawdę to Ty się dopiero rozkręcasz i co roku będzie lepiej,tego Ci życzymy.Dziś jestem na siebie troszkę zły bo mogłem inaczej pokierować czasem i jednak przyjechać jutro na spotkanie do Pleśnej.No ale cóż-pretensje mogę mieć tylko do siebie.Mam nadzieję Damian że choć obszerną relacje zdasz mi z tego pikniku-myślami będę jutro z Wami.I myślę że nawet jeśli pogoda będzie kaprysić to będzie to bardzo udane spotkanie.Pozdrawiam całą rodzinkę Chudych z Tobą na czele,i całą resztę z małym Mikołajem-też na czele.   

Panie Laku ma pan czego żałować że pan nie był na pikniku ogólnie było super i nawet pogoda nie kaprysiła ,były ze mną dwie sioszczenice i tez były bardzo zadowolone bo wygrały różne upominki w konkursach które tam były ja z resztą też.Było tez dużo znajomych z Lubaszowej  i ogólnie była fajna zabawa.Dzisiaj  odebrałem już prawdziwe świadectwo i na reście prawdziwe wakacje.POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH

Dzięki Ci Damianku za króciutki opis pikniku.Ja żałowałem już w piątek no cóż jak ktoś kombinuje to przegrywa,kolejna lekcja niestety.Stary a głupi dałem się znów nabrać.Szkoda że nie byliśmy.Trudno-mam nadzieję że już nie będę dawał się okłamywać.Dziś już nie napiszę nic więcej,muszę jeszcze pomóc troszkę synowi przy samochodzie a godzina już spora i nie chcę dosiedzieć do nocy.Pozdrawiam Was,oraz wszystkich którzy to czytają.  

witam wszystkich ulubieńców tej strony a jednocześnie pozdrawiam, jak widze stali bywalcy utrzymuja tą strone.p.laku moje córki były z babcią i dziadziem na pikniku zadowolenia , wrażeń , opowiadania i energi co nie miara, tak ich energia rozpierała że myslałam że spać nie pójdą tak buzie nie chciały sie zamkąć, więc napewno było super, jak bym miała możliwosć to bym pewno z mikołajkie pojechała, no ale niestety - samochód rzecz martwa i złosliwa! gorąco pozdrawiam w ten barowy wieczór!!!!!!!!!!!!!!! kierowcy uważajcie na drogach, bo jest śllisko! miłego wieczoru, dobranoc wszystkim!   

Widziałem Kasiu jak się bawiły. Ja bawię się na działce w cieślę. Domek i weranda praktycznie przykryta. Drobne docinki i wykończenie dach też zajmie sporo czasu. Mozolnie, ale już widać co z mojego budowania będzie. Jedno jest pewne że w każdej rodzinie powinien być syn. Marian to mo klawe życie. Damian to, Damian tamto i ma pomocnika jak się patrzy. Ja mam natomiast jedną satysfakcję że pracuję sam, i to mnie cieszy, że jeszcze mi się chatka nie zawaliła!

Laku mam hita dnia. Odwiedził mnie Pitr. Byliśmy na działce i stwierdził że Twój kamper się zmieści i budowla jest na tyle duża że zmieścimy się w dość sporym gronie. Łazienkę robimy 21 lipca, będzie mały sajgon w domu. Józia jest już przerażona bałaganem, jak to kobieta. Laku ,kiedy wyruszasz w Polskę.

 już jutro jadę na mały rekonesans tyle tylko że ze znajomymi,w trzy samochody.jedziemy do Rzepisk,potem na chwilkę zahaczymy Słowację,z powrotem do naszej znajomej i przez Stary Sącz w stronę domku pewnie już wieczorkiem w niedzielę będziemy już z powrotem.nie pisałem ostatnio,ciągle czasu mi brakuje.wydawało by się ze ten co już nie pracuje ma go wiele i jeszcze w dodatku wakacje i Perełka ma wolne,a ja rzeczywiście na jakichś zwiększonych obrotach.Normalnie nie wiem co się dzieje.trochę lekarze mi zabrali czasu bo badania,zmiany lekarstw-eh nie ma co się użalać.Nie wiem dokładnie kiedy ruszymy w Wasze tereny,12 mam zabieg jest to sobota,jak wszystko będzie oki to myślę że około15-18 ruszymy.Cieszę się że prace postępują do przodu,cieszymy się że będziemy mogli to zobaczyć na własne oczy.Wcale nie dziwię się Twojej małżonce/pozdrawiamy ją szczerze/ remonty w domu w którym się mieszka to normalny 'sajgon'.A żonka jeszcze nie za bardzo doszła do siebie.No to na razie.pa.  

Cieszę się Kasiu że nie zapominasz o nas,i co jakiś czas stukniesz do nas.Proszę pozdrowić 'naszego' Damianka,i oczywiście dzielnego Mikołajka.stuknę coś więcej po powrocie z Rzepisk bo już prawie północ a wyjazd o 6 lecę więc spać.Fajnie że jesteś i piszesz.Pozdrawiam,oczywiście i Ciebie i męża.Trzymajcie się-Pogody ducha Wam wszystkim życzę.   

Przepraszam że mnie chwilowo nie ma na stronie , ale teraz wszystko poszło na bok a najważniejszy jest Maksymilian którego zobaczyłem dopiero po 3 miesiącach bawię się z nim 3 dni i jeszcze się nim nie nacieszyłem ,jest słodziutki.Dziś o 16.00 będzie miał chrzest i będzie już prawdziwym  Aniołkiem.Kto nie wie to dodaje  że Maksymilian zrobił mnie już 4 raz Wujaszkiem i bardzo się ciesze bo rodzinka nam się powiększa.PRZESYŁAM POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH OD NAJWAŻNIEJSZEGO   DZIŚ MAKSYMILIANKA I JEGO RODZICÓW  ORAZ WSZYSTKICH Z NASZEJ RODZINY KTÓRYCH NIE BĘDĘ WYMIENIAŁ.

mamy dzis poniedziałek , maksiu jest już aniołkiem od soboty, na chrzcie w sobote dał o sobie znać bo pogadywał w kosciele, a potem na przyjęciu, z ręki do reki, ciotków, wójków,i tak do pólnocka.szkoda że na tej stronie nie można umieścić zdjęć waszych przyjaciół tej strony.narazie wszyszcy sie cieszymy każdym dniem spędzonym z naszym smerfikiem i jego rodzicami,bo już w przyszły czwartek odlatują spowrotem do angli, i dopiero nas odwiedzą w marcu. wszystkich pozdrawiamy, i życzymy miłego bez burzowego wieczoru  

od poniedziałku nikt nie luka na tą strone? nie możliwe!   

Kasiu wszystko jest możliwe. Wakacje!. Damian też mało pisze jak sprawy się mają na ranczu. Pogoda ostatnio nie sprzyja. Marne lato jak na razie. Ważne że Laku z Perełką są zmotywowani i ruszają w nasze strony. Z tego tytułu staram się kosić działkę co tydzień żeby nie dać się zaskoczyć kiedy zawitają do Bochni na mały rekonesans i małe co nie co.