Rozmaitości

POWIEM TAK co do tej kolezanki, bo pomogłam jej w sądzie na rozprawie rozwodowej, , i skonczyło sie za porozumieniem stron, co do jej ojca, to w sumie mój sąsiad zza płotu, a sąsiada zza płotu wrogiem mieć to juz sie przekonałam niestety jak to jest nie przyjemnie, bo wiem że jego syn narkotyki zażywał, i nie jedne wyzwiska przez płot, w kierunku mojej osoby w obecności moich dzieci były, ana takie rzeczy ich nie mogła narażać, a ze msciwości takich ludzi mozna sie wszystkiego spodziewać,tym bardziej że doszło do włascicieli domu którego wynajmujemy, że jestem konfliktową sąsiadką, noi już im podpadłama to policje z kontrolami mi do domu nasyłali, noi takie tam różności, powiedziałam że z takimi ludzmi niestety nie ma co zaczynać!a co do jego córki to nagrywała te awantyry na telefon , i grozby, i policje wzywała, i do opiki z tym poszła, i pokazywała, i tak do kąd już miała siły to walczyła sama, a potemjuz odpuściła, bo jak nikt jej nie chciał pomuc, to tak sie załamała,że pewnego dnia dostałam telefon- ide sie powiesić to takie życie nie jest nic warte! dziewczyne wtedy cały dzień przytrzymałam w domu, a potem znalazłysmy mieszkanie i poszła od ojca!

Ja Cię w zupełności rozumiem.Wiem też że nieraz trzeba zadbać o może nie swoją a swoich dzieci dooopę.To jest jednak strach.Jednak że ja nie daję przyzwolenia draństwu,biciu,kopaniu nawet wyzwiskom,nie ma pozwolenia u mnie,tego wewnętrznego.Nieraz mi mówią-daj spokój po co ci to potrzebne,po co?. Sam się nieraz zastanawiam po co-doszedłem do tego że dla spokoju wewnętrznego.Ale Kasiu to ja.Jednak nie zostawiłaś jej w potrzebie pomogłaś i to się liczy,wielki szacunek dla Ciebie.Co do MOPSu policji dzisiaj bynajmniej u nas się zmieniło,i muszę powiedzieć że na +.Może kiedyś to wszystko się zmieni? Może.Pozdrawiam i życzę miłych snów.

dlatego niestety z jednej strony pomogłabym wielu ludziom , ale boje sie pózniej konsekfencji, bo juz człowiek nie jest sam , tylko , ma jednak, rodzine, i o niej też trzeba pamiętać.i właśnie mnie przerażają takie dramaty rodzinne, noi jeszcze jak chłop szaleje, to jako to przejdzie bo jest jeszcze w domu ta kobita co z tym wszystkim walczy, a jak kobicie odbija, to już nie ma rodziny!tak niestety jest na tym zwariowanym świecie!trzeba sie cieszyć , naprawde KAŻDYM NORMALNIE PRZEŻYTYM DNIEM! pozdrawiam

Pomagać wielu ludziom,oczywiście w miarę możliwości,lecz trzeba popatrzyć czy oni tego chcą,i nigdy przenigdy nie zapominać o sobie.No dobra,jakoś tu "ćwierkamy" sobie z Kasią a Wy co śpicie,udajecie że Was to nie dotyczy,że nie macie czasu.Później będę chodził z podbitymi "okami" bo mi mąż Katarzyny przyjedzie i dowali że romanse jakieś sobie urządzam z jego żonką-do pisania mi tu! Bo będę musiał zamilknąć Znów będziecie się tłumaczyć pracusią -brakiem czasu?Zmęczeniem, i ble,ble,ble Kasiu a rusz że Ty Damiana,niech no nie udaje że tyle się uczy,a Sławek co tylko wpada poczyta i "wylot" z forum,bodajrze w niedzielę wszedłeś i już miałem nadzieję że wreszcie zasiądziesz i napiszesz wiiieeelllkkkiiieeegggooopppppooossssttttaaa,a tu myk i Sławek znikł.I milczy,i potem ma się z pyszna że nikt nie pisze.hej ho do wieczora.

Laku , jesteś nie sprawiedliwy. Ty się nie bój męża Kasi , bo Kasia ma tylu fanów że nie będzie wiedział gdzie jechać i rachunki wyrównywać. To żart oczywiście. Staram się pisać. Jak nie mam czasu to wpadam , przeczytam i znikam. A taka jest prawda że Laku pomylił Sławka z Piotrem. Stanowczo za dużo Lakusiu , boczusia , skwareczków , i innych niedozwolonych środków spożywczych że o słodkościach nie wspomnę. Jeśli zawiniłem to już czynię przeprosiny i piszę do Was. Krzysiek , gdzie jesteś . Pisz bracie bo Laku za Ciebie też się weźmie , a że swo je lata ma to słuchać jego głosu wypada.

No i masz jeszcze mi się dostało.A co do boczusia to owszem już sobię rezerwację w żołądku robię na grila Staszkowego i jego smażone specjały.Piotra niet,Krzysia niet,Agnieszki-wel Agi też niet.A co mi tam ja jestem Kasia jest,i Sławek też jak widać jest.Pozdrawiam Wszystkich tych którzy są i tych których niet.

Jestem jestem tylko teraz mam trochę mam trchę więcej zajęć w pracy bo zastałem sam i na głowie mam sprzedaż i transport ale tu też zaglądam.Pamiętam o was.

Jestem mało bo żonke też miałem w szpitalu [woreczek jakiś chyba żółciowy ]jest pełen skarbów i trzeba chyba się go pozbyć.Wyszła już ale cały czas boli więc pewnie już sie długo nie da odwlekać zabiegu,,czas kiepski bo dzieciaki we świecie a ja z Kacperkiem muszę i do roboty muszę i Laku się drze że nie piszę ,,,,o ja biedny!!ale jakoś damy radę !!Jeszcze zdrówka dla Mikołajka chcę życzyć.Kończę bo tam w drugim pokoiku ostra walka Kacper kontra mama

A nie mówiłem że mówiłem że wszystko będzie na mnie? Ja się nie drze,ja proszę -teraz wiem co się dzieje i rozumiem,i nawet pisać na pewien okres odpuścić pozwalam.Przykro się czyta że jakoś "nasze" towarzystwo jakiś pech nachodzi,ja tak miałem w tamtym roku,mnie jakoś teraz leci to znów u innych gorzej.Już obiecuję się nie wychylać i się nie drzeć/a darłem się????/.Krzysztof rozgrzeszenie.Piotrze niech żona wraca do zdrowia,i Kacperek-powiem nie zazdroszczę-powiem podziwiam.Pozdrawiam i proszę nie odbierajcie mnie zbyt serio w niektórych wypadkach,taki jestem.

Zyguś to tylko żart jest z mojej strony ,znasz mnie ????Twoje posty to sedno tego forum i ja jak mam tylko wolną chwile to zawsze czytam ,,,,tylko teraz taki kiepski czas dla mnie a wiesz żeby coś sklecić logicznego trzeba jednak troszkę spokoju i czasu którego teraz nie że mam.myślę że nadrobimy to w Lubaszowej [ale tam jest pięknie wiosną]A teraz do roboty bo już póżno

Dzięki za wyrozumiałość jak się uporam z tym wszystkim to coś więcej zklecę.Rozgrzeszenie przyjęte i pokutę odprawię.Pozdrowionka.

witam wszystkich, piotrku dziękuje za pamięć, laku ja piszem piszem i pisze! jeszcze więcej mam pisać? ?no nie no , chyba wystarczająco piszem! a mąż mój nie jest taki grozny!a pożartować zawsze można! lepiej tam śmiać sie jak płakać! już na ten tydzień , wystarzy mi tych łez! teraz musze odreagować śmiechem i żartami, bo inaczej , oj z moją psychika będzie znów bardzo ciężko!a u nas , z mikusiem mam nadzieje ze sprawy doszły do ładu, i wracamy do tematu weselicho! trzeba teraz pomyśleć o przyjemnych sprawach i odreagować ,a przykrośći schować w kąt!serdecznie i gorąco pozdrawiam całe stowarzyszenie piszące i inkognito, dobranoc!

Aleś się Kasiu napisała Ja chciałem wiedzieć właśnie co z Mikołajem,czy w domu/a nie daj Boże w szpitalu/.Jednak między wierszami wyczytałem że jest już wszystko dobrze-i to najbardziej mnie dziś cieszy.Oczywiście co do Twojego męża to pisałem to z przymrużeniem oka/taki jestem stary jajcarz/.No ale już na dziś zamilknę zaraz/o 11 wreszcie jadę do domu/ Powypoczywam sobie dziś w gronie swoich bo zjazd dzieciaków z Krakowa,może jakieś otwarcie sezonu-grill.Pozdrawiam wszystkich życząc dobrej mimo wszystko pogody ducha.

Życzę powodzenia z tym grilowaniem. W Bochni zimno , tak jakby w Chrzanowie spadł śnieg. Miałem jechać na działkę , ale za zimno jest i odpuszczam. Kasia to silna i zorganizowana kobitka. Trochę za wcześnie się urodziłem , być może Marianowi mówił bym TATUSIU!. No to i ja sobie pożartowałem. Laku to jajcarz jak pisze o sobie. Jeszcze dużo muszę się nauczyć od Niego.

widze że na tej str to chłopaki same żartoblisie, i tak właśnie, trzeba podchodzić do życia, trzeba popłakać i pośmiać sie,rodzice na dziace w swoim domku palą w piecyku i im cieplutko, a damianu to rolnik MAŁOROLNY! taki zabiegany że nie ma czasu na pisanki na str, a od wczoraj mieli awarie komputera!pozdrawiamy gorąco, i życzymy miłej soboty!

Damian ma pasję i dobrze. Większość chłopaków siedzi przed komputerem , telewizorem itd. Takie zajęcie daje wiele satysfakcji i często staje się ważną rzeczą w życiu. Działka i ranczo to nie byle zainteresowanie. Trzeba gromadzić środki , planować hodowlę i nasadzenia , nieustannie remontować. Te remonty Damian, to już zostaw tacie , a Ty zbieraj żniwo puki co!!!

w mieście taka młodzieżówka co ma do roboty? tylko komputer i zero rzeczywistości!a jak wyjęrzdżaja na wieś to tam dopiero zaczyna sie życie, i normalna rzeczywistość!ja mam małe co nieco gadów w stajence, i też zaczynałam od jednego królika hodowle/chodz byłam CZYSTY MIEŚCIUCH/dosłownie, nie daj bóg jak bym koło stajni przeszła , to juz mi śmierdziało, a teraz?to pięć króli i 11 małych dwu tygodniowych,25 młodych trzy msc kokoszek, 20 bojlerów,parka dzikich kaczek, parka polskich kaczek, i juz potomstwo 4sztuki kaczuszek, noi około25 starych niosek, noi pies bokser,i pekinczyk, i kocura rudego i czarną kicie mamy, i to takie nasze małe gospodarstwo,a zapomniałabym , i 7sztuk kurek murzynek z czarną skórą i czarnym opierzeniem, i zielono nóżka kurka i 6 tygodniowych kurczątek! tak teraz to juz napewno wszystko zliczyłam! to teraz pozdrawiam gorąco, dobranoc!

Łoj no to trochę tego "dobytku" masz Kasiu,brakuje jeszcze tylko traktora i wiatr we włosy i dawaj skiby przewracać.CHMM-a my nie mamy właściwie oprócz piesków/dwóch/dwóch kotów/nic innego.A kiedyś sam hodowałem z 50 króli,20 kur.Króliki niestety dostały zarazy i wszystkie trzeba było wybić.A że mieszkamy blisko lasu to i kuna i lisisko się zakradło i kurka po kurce wyniosło,nie pomagały sidła,strachy.Dziś jak na dzień dzisiejszy nie mamy nic.Choć małżonka się odgraża że za 2 lata jak będzie na emeryturce to będą co najmniej kurki.Jajka,owszem-tylko kto później taką kurkę skróci o głowę -bo na pewno nie ja Wstyd się przyznać ja tylko komara potrafię uśmiercić Miłych snów.

to tak jak ja, chować moge, przytulać, gadać, gaskać, do gara wrzucić, ale od zabijania jest teściowa, albo mąż!pozdrawiam i miłych snów przesyłam, ps, pozdrowienia dla małżonki przesyłam!

Wiosna pełną gębą a ja jeszcze w pieleszach. Muszę się zmobilizować i nadrobić zaległości na działce. Pogoda sprzyja to terminowo trzeba siać i sadzić. Budowanie i inne zostawiam na później bo pracy mam sporo i trudno pogodzić wszystko na raz. Do Warsztatów pozostało już nie wiele czasu i cieszę się na tą okoliczność. Będzie możliwość odpocząć fizycznie i psychicznie. Kobitka z Dąbrowy coś nam zamilkła. Pewnie zajęta domem , weselem, no i oczywiście zwierzyńcem. Piotr miejsce dla Ciebie zarezerwowane , tak że jak masz ochotę to potwierdź uczestnictwo w warsztatach. Lakusiu, dużo zdrówka i trzymaj formę na warsztaty!

Najlepiej u nas rośnie trawka,wczoraj odpaliłem maszynę-i tu niespodzianka,pali od kopa tyle tylko że dymi jak pociąg a raczej stara lokomotywa,podejrzewam pierścionki na tłoku,znów wydatek.Wyciągnęliśmy tą drugą,5,5 km prawie 0,90 cm koszenia jednak to już nie na moje siły-brak/a raczej zepsuty/napędu i trzeba pchać-przejechałem z 3 razy i klap na dooopę bo sapka jak u 90 latka.Nie da się,nie przeskoczysz.Jutro przyjadą "posiłki" krakowskie /syn i córa/to niech ojca wyręczą.Traktorek za drogi,więc jedynie siły mięśni trzeb użyć./dobrze że nie kosą/Bo zaroślibyśmy trawskiem niesamowicie,już to widzę Jedynie co mnie martwi to znów zapowiadają na jutro opady i jeśli trawa będzie mokra to niestety z "koszem" kosiara nie da rady,no ale "obaczym" jutro.Jabłonie znów w tym roku obsypane kwiatami,oby nie był tylko jakichś przymrozków.W tamtym roku nie mieliśmy jabłek,za to jeśli wszystko będzie oki to w tym znów zatrzęsienie.Żonka zadowolona bo już jej tam coś wzeszło,i truskawy już też białe od kwiatów,i powiem Wam że są pyszne,takiej odmiany z świecą szukać,mało że słodkie,"mięsiste" to aromat taki jak z przed 20-30 lat.Pomagam Perełce jak mogę a to coś kopnę,a to wody przytargam,,a to gałązkę przytnę- jakoś leci.Jednak w dalszym ciągu tęskni nam się za jakimś maleńkim domkiem na wsi................................................A teraz apel a za razem prośba do Wszystkich,Poszukujemy domku,pokoi do wynajęcia na okres 1-2 tygodni w miarę taniego,i nie musi to być 1 kategoria,nie interesuje nas ful wypas i szukamy coś w miarę spokojnego - może to być wiocha "zabita dechami" choć wiemy że o taką najtrudniej,jeśli wiecie coś o takim miejscu proszę o wiadomość-Będziemy wdzięczni.A i wcale to nie musi być od razu koło jeziora czy rzeki-chcemy tylko spokoju.-Dziękuję z przeczytanie a dziękować będziemy też. Pozdrawiam Was wszystkich.Mam Cichą nadzieje że niektórych zobaczę niedługo już w realu /Lubaszowa/

Oj trawka to rośnie nie ma co.Ja koszę co tydzień działeczkę bo potem to kosiarka mi posłuszeństwa odmawia.Przynajmniej się coś poruszam bo cały dzień jak nie za biurkiem to za kierownicą a wczoraj na spotkaniu już też zauważyli że delikatnie puchnę.Daje do myślenia.Ale to najprawdopodobnie po lekach i braku ruchu.Coś za coś.Więc do pracy rodacy.Miłego dnia.

Kupiłem sobie rower,dziś-porządny i z metalu tak żeby się pode mną nie rozkraczył.Używany z Holandii porządna maszyna 3 biegi w piaście,lampy na baterie,bagażnik z koszem po bokach tylnego koła i już mogę śmigać po bezdrożach leśnych.wiatr we włosach itp U nas jest facio co handluje używanym sprzętem,kupisz w zasadzie wszystko od pralki,zmywarki,tv,kompa,lamp,plecaków po sprzęt agd,muzyczny,nawet kosiary i traktorki.Po prostu wszystko i powiem nawet ceny bardzo przystępne,np mój welocyped ful-wypas to tylko 350 złociszków.Zonie sprawiłem podobny w tamtym roku,nie jeździła nim bo nie miała z kim,teraz już będziemy sobie razem pedałować a koło mnie jest gdzie,nawet nad wodę leśnym duktem można spokojnie dojechać,nie jeżdżąc po szosach/bo tego nie cierpię/sam jestem kierowcą i wiem jaki stosunek mam do rowerzystów .Tak jak widzicie sport,na kołach ale zawsze to podobno lepiej niż z "kółkiem."Kupiłem solidny bo jest mnie "trochę"i muszę z tym coś zrobić,a zabieram się do tego już od dawna Lekarz mi powiedział tylko "do listopada co najmniej 10 kilo ma pana być mniej-zaczynam od roweru,i od cukrów.Trzymajcie kciuki.Dobrej nocy.

Oj z tym odchudzaniem to już tak jest.Moje ostatnie ambicje basenowe skończyły się na wykupieniu karneta.No jakiś postęp jest.Słodycze odpadają a i tak nabieram.Co do rowerka to dobra opcja.U mnie trochę górek i to mnie przeraża.Spacer tak.Przeważnie raz w tygodniu spacerek z żoną głównie w niedzielę ale potem nóżki bolą.Jak by na to nie patrzeć to rada dusza do raju ale grzechy nie poszczają .Szczerze powiedziawszy to najlepiej odpoczywam jak jestem sam i się tak wyłączę,Przemyślę kilka spraw,poukładam plan na działanie i do akcji.Lecz taki wypoczynek nie jest zbyt aktywny.Po obiadku chyba też spacerek bo pogoda się coś wyrabia.Spokojnej niedzieli.A jeszcze obowiązek obywatelski trzeba spełnić.Na wybory kochani moi.

Ponownie piszę i nie mogę zrozumieć dlaczego cała chronologia wpisów padła!!!