Moja pasja , moje zainteresowania !

Święta,święta i po świętach. I jak tam Damian sobie z tatą radzicie.Mam nadzieję że nie chodzicie głodni  Żartuję sobie,wiesz jak mnie żona nieraz "zostawia samego" bo gdzieś z uczniami wyjeżdża to ja z moją córą też musimy sobie poradzić.Nie powiem bo lodówkę to mamy zapełnioną przez żonę tak żebyśmy mogli co najmniej miesiąc przeżyć i to spokojnie,a gotuję obiady ja,i powiem nauczyłem się nawet podobno da się zjeść  Ja już nie gonię z wodą w śmigusa,przeszło mi chyba się starzeję,ale przypominam sobie lata że nawet wiaderkami laliśmy się wkoło domu-w tym roku nic.Jak tam w szkole leci,to już przecież końcówka-trzymam kciuki i życzę dobrych ocen,Trzymajcie się z tatą,Pozdrowienia.   

Panie Laku Święta u nas zleciały szybko i dobrze zaopatrzenie podobnie jak pan mamy w lodówce nawet awaryjny chleb w zamrożony,trochu jednak Mamusi brakuje w domu ale są mniejsi członkowie rodziny którym też trzeba pomóc .My z tatą jakoś sobie radzimy ja pomagam tatowi tata pomaga mi każdy sprząta po sobie ,tak na prawdę dla mnie nie które roboty to dla mnie trochu dziwne bo nigdy tego nie robiłem ale tata właśnie mówi że to jest szkoła życia i wszystko kiedyś w życiu się przyda.Najpierw musi być trudno żeby później było łatwo   

I wiesz że Tata ma rację "jak sobie pościelesz tak się wyśpisz" to powiedzonko dużo daje do myślenia.Miesiąc szybciutko zleci i nawet się nie obejrzycie jak mamusia będzie lądować w Balicach.Powiem że nigdy jeszcze nie byłem w WB na wyspach,kiedyś to nawet chciałem jechać,ale to było bardzo dawno temu.Dziś nie mam takiej potrzeby i nawet powiem szczerze że nie mam chęci.Nie mam tam nikogo z rodziny,więc po co bym się tam na starość pchał.Dziś marzy mi się poznać swój kraj,w wielu miejscach nie byłem a chciałbym.I to jeśli tylko zdrowie pozwoli mam nadzieję że nam się uda.Jak widzisz pisze nas jeszcze mniej Piotruś walczy gdzieś w Krakowie z płytkami,Sławciu ma swoje problemy i na razie jest usprawiedliwiony.Zostaliśmy młody przyjacielu z Gosią tu na razie sami -super że choć Ty i tata/za plecami/nas dzielnie wspomagasz.Jest to dla mnie ważne że piszesz nawet jedno zdanie to zawsze raźniej-wielkie brawa dla Ciebie /i taty/.Pozdrawiam facetów ranczerów.Do miłego zaś.    

Dzięki za życzenia. Damian to ranczer pełną gębą. Ranczo prawdziwe z Panem K. na czele, a teraz trenują z ojcem szkołę życia, tzn. bez mamy. Ja to pół ranczera, bo nie mam jeszcze hodowli, ale za to stawiam ogrodzenie

Pani Małgosiu dziękuję za podzielenie się ze mną przeżyciami mokrego poniedziałku fajnie jest dotrzymywać tradycję ale bez przesady ja też chwyciłem trochu więcej nie tylko od taty ale cza było uważać bo przecież nie było tak gorąco.SERDECZNIE POZDRAWIAM PANIĄ ORAZ CAŁĄ RODZINKĘ  .

Dizękuje bardzo Damianku za pozdrpwienia,co tam u ciebie słyczhać ciekawego i jak tam w szkole ci idzie???

Powoli mija pierwszy tydzień bez Mamy było różnie ale ogólnie nie źle ,ciekawe doświadczenia na przykład sam muszę rano wybrać się do szkoły.Dzisiaj trochu przykra sprawa ponieważ karetka zabrała babcię do szpitala i znów tata będzie miał dodatkowe obowiązki ,dyżury przy babci ale jesteśmy dobrej myśli że wszystko się dobrze skończy.POZDROWIENIA DLA WSZYSTKICH

Wiesz Damian to jest Twoje nowe doświadczenie z tym rannym wybieraniem się do szkoły.J powiem Ci że nawet jak już mamusia wróci to możesz ją zaskoczyć na plus że w tym że nie musi Cię już "obsługiwać" Super że zauważasz takie zmiany u siebie,niby nic dużego a tak jakoś cieszy,Fajnie.No cóż piszesz że babcia znów w szpitalu -przykre.Jeszcze mi to jest bardzo bliskie bo przecież moja mama tyle razy bywała w szpitalu przez ostatnie cztery lata.I wiem że jest to dodatkowe obciążenie dla twojego taty-i pewnie nie tylko to 'fizyczne',ale przede wszystkim psychiczne.Samo życie.Trzymam kciuki za babcie i za Was.Pozdrawiam

Trzymaj się damianku,dacie sobie rady,na pewno,stajesz się co raz bardziej odpowiedzalny za sibie,Pozdrawiam Cię Damianku i Tojego tate

Damian. Każde przyzwoite ranczo posiada ogrodzenie i właśnie w sobotę koledzy, których znasz z Lubaszowej zrobili je jak się patrzy. Grube pale i siatka leśna to dopiero początek. Nie ma jeszcze dużej otwartej bramy, na ranczu musi być. Coś wymyślę. Nie mam pomysłu jak ranczo nazwać, bo napis też musi być. Damian coś tata osłabł, mało dzwoni do mnie!. Może obiadów nie gotujecie?. Napisz jak sprawy się mają.

Z obiadami to mały pikuś problemy są dużo większe i poważniejsze ja trochu chorowałem teraz sprzedałem to Tatowi i trochu chory jest ale to też jeszcze nie problem najpoważniejszy problem to choroba Babci która jest w bardzo ciężkim stanie i od trzech dni leży na ojomie co będzie dalej , wszystko w rękach Boga.Nasze ranczo stoi w martwym punkcie ale wszystko zgodnie z planem materiał kupiony na remont a remont zaplanowany na wakacje.Ogrodzenie też mamy robić z jednej strony ale Tata mówi że jeszcze nie wie jakie.SERDECZNIE WSZYSTKICH POZDRAWIAMY.

Tak Damian w życiu jest. Bliskie osoby, które kochamy czasem bardzo chorują. Jak wiesz nasz Laku miał wielkie zmartwienie, ja teraz mam zmartwienie i Ty kolego też. Babcie kochamy, bo zawsze bywają jakby bardziej wyrozumiałe i nas kochają. Z racji wieku musimy się liczyć że kiedyś od nas odejdą. Jest to bardzo przykre, ale wiem że Ty to doskonale rozumiesz. Trzymaj się mocno i wspierajcie się z ojcem, tym bardziej, że mama na Wyspach. Głowa do góry Damian i życz ode mnie ojcu szybkiego powrotu do zdrowia.

Niestety stało się Babcia zakończyła żywot na ziemi mamy teraz dużo spraw do załatwiania ale damy rady nie jesteśmy sami.

Przykre to Damianku. W tym roku wielu z nas Bozia doświadcza. Bądź dzielny i wspieraj ojca. pewnie mama przyleci z Wysp, to jakoś sobie poradzicie. Przekaż ojcu wyrazy współczucia.

 Przykra to wiadomość Damianku.No ale taka jest kolejność.Babcia już nie cierpi,pewnie jest jej już dobrze.Trzymajcie się.Jedyne co mogę zrobić to pomodlić się za jej duszę-co uczynię dziś wieczorem.Jestem z Wami.

Przyjmij moje kondolencjie Daminku,skarbie taka kolej,rodzimy się i umieramy,trzymaj się dziobaczku

Zygusia moja droga Wszystkiego dobrego w dniu Twoich nastych urodzinek                    

przyłączam się spóżnione ale serdeczne .Sety życzę Zyguś!!  

Ja też Zyguś z sety nie schodzę. Wszystkiego co najlepsze, zdrowia życzę Ci i pogody ducha.

A bardzo Wam dziękuje.Jeśli naprawdę życzycie 100 lat,to niech tak będzie tylko tyle żebym był na "chodzie" fizycznie i umysłowo.A tak poza tym to zastanawiam się czy ja mam 57 lat czy jestem z 57 roku-no widzicie skleroza.Dzięki jeszcze raz.Papapapapap.Pozdrawiam.

Obie myśli trafione ,jeśli moje obliczenia się zgadzają to masz tyle ile masz i jesteś z tego z którego jesteś    

No to nie jest wcale ze mną tak źle? Cieszy mnie to bardzo.Pozdrawiam,jutro coś więcej stuknę bo jestem zmęczony,za dużo ludzi w domu się przez te 3 dni przewinęło.A tak cicho się przyznam że troszkę jestem samotnikiem,i lubię już spokój,troszkę ciszy.A te 3 dni to w domu ciągły ruch,gwar,szczebiotanie dzieciaków-idę odpoczywać przecież jutro już normalny dzień.Troszkę pracusi koło domku,to mnie odpręża,choć wiem że nie wszystko mogę.Buziaczki.Pa.  

Dziękujemy wszystkim za słowa otuchy w trudnych chwilach i za modlitwę wszystko jest to bardzo potrzebne w takich chwilach .właśnie wróciliśmy z pogrzeby Babci wieżę że na pewno jest jej dobrze.Na pogrzebie było bardzo dużo ludzi i przyjaciół Taty z różnych grup to też było bardzo dużym wsparciem.Mamusia wróciła i już ją mamy z tego się cieszę.JESZCZE RAZ SERDECZNIE WSZYSTKIM DZIĘKUJEMY I POZDRAWIAM W IMIENIU MOIM I CAŁEJ RODZINY BO WASZE POZDROWIENIA I ŻYCZENIA JA WSZYSTKIM PRZEKAZUJĘ OBIECUJĘ ŻE TERAZ ODEZWĘ SIĘ CZĘŚCIEJ.

Jeszcze raz wyrazy współczucia.
Trzymam Cię Damian za słowo,i czekam na częstsze "odwiedziny" tu na forum.Oczywiście nie zaniedbuj nauki to dla Ciebie priorytet.A do końca roku szkolnego przecież już nie długo.Jak tam mamusia,zdążyła sobie coś pooglądać na "wyspach".Niestety musiała chyba skrócić pobyt,no cóż siła wyższa.Ja z kolei dalej nie wiem czy będę w Lubaszowej,trochę mi się plany pozmieniały-i to nie z naszej winy,No cóż i też kasą musimy się liczyć.Ale jeszcze nic nie mówię.Konkretnie będziemy coś wiedzieć po 10 maja.Dziś nasza córuś pisała Polski na maturze,jutro matma,w środę angielski,czwartek poszerzony Polski.Z tego co widzę to my rodzice przeżywamy to bardziej niż nasza córuś.No ale podobno tak mają rodzice/Czego sami doświadczamy/Pozdrawiam serdecznie calutką rodzinkę,oraz Ciebie.Dobranoc.  

Witaj damianku masz teraz Mame przy sobie będzie,Tobie troszku lżej troszku czasu musi minąć by ukoić ból po stracie Babci.Nie stresuj się tk Zyguś