Kim jestem?, po co żyję?, jaka jest prawda o mnie, o Człowieku?

Zatem co robić odizolować się?, być aktywnym? a może przejmować się tym co dzieje się wokół nas? I tak źle i tak niedobrze. Jeżeli coś jest dla nas korzystne lub dla kogoś na kim nam zależy warto się angażować. Jeżeli coś wprowadza niepokój, zamieszanie to od tego jak najdalej. Trzeba znaleźć złoty środek. Nie możemy być obojętni tylko wtedy kiedy chodzi o dobro drugiego człowieka lub nasze osobiste dobro. Czasami angażowanie się w sprawy publiczne lub dla dobra innych może nas osłabić tak, że stracimy wszystko o co zabiegaliśmy. Może być jednak tak, że owo zaangażowanie bardzo ubogaci i wzmocni. Dlatego zalecany jest rozsądek i warto szukać tzw. "złotego środka". Krzych pisze że patrząc na świat trzeźwo po doświadczeniach życia w kryzysie widzi zagrożenia dla wartości. Nie wszyscy potrafią je dostrzegać. Pamiętajmy jednak, że świat wartości budują ludzie, którzy żyją według zasad a nie ustawy i przepisy. Pozdrawiam.

Tak Stanko patrzę trzeżwo z mojego punktu widzenia.Nie wiem czy moje myśli uczucia i zachowanie dla innych osób są zrozumiałe.Lecz ważne jest dla mnie to że co kolwiek bym nie zrobil to zrobie to świadomie.Nie wszystkie decyzje są trafne ale napewno trzeżwe.Podejmowane na trzeżwo.Trzeżwe na tyle na ile ja trzeżwieję.Muszą być na pewno przemyślane bo nie ma teraz tłumaczenia( a bo jakbym byl trzeżwy to..... ) Tak to my ustalamy swoje granice jak kiedy i w co się angażować.Wiele razy musimy ustąpić gdy jesteśmy bezsilni.Teraz rozumiem co oznacza być bezsilnym ale nie bezradnym.Kiedyś to dla mnie było to samo.I właśnie tu każdy z nas powinien sobie budować swoje wartości na miarę swoich możliwości.Pozdrowionka.

Złotym środkiem może być kompromis. Świadome dojście do rozwiązań , które nie powodują napięć dają wiele satysfakcji z życia. Życie nie może być sielanką, nie może być też cierpieniem. Człowiek , który zazna wszystkich tych stanów będzie czół życie, i brał za nie odpowiedzialność. Wspomnienia są bardzo ważnym elementem mojego życia , bo jakże mógł bym sobie odpowiedzieć na pytanie KIM JESTEM , skoro nie wiedział bym KIM BYŁEM.

W przypadku ideologii gender trudno o kompromis. Tutaj bezwzględnie domagają się postawienia na głowie tego co jest "naturalnym porządkiem świata". Jan Paweł II wyraźnie określił KIM JEST CZŁOWIEK za wielkimi filozofami Arystotelelsem i Św. Tomaszem z Akwinu. Człowiek jest bytem wolnym i rozumnym w którym odzywa się sumienie, który został wpisany w naturalny porządek świata. Tylko w tym układzie odniesienia możemy poprawnie funkcjonować. Jak zburzymy ten porządek pogubimy się, stracimy cel, wartości zastąpimy pustymi hasłami i pod pozorem dbałości o jakieś dobro zaczniemy niszczyć to zasadnicze dobro jakim jest osoba ludzka ze swoją godnością osobową.

Gender?A cóż to takiego?Jakaś ideologia która chce narzucić światu swoje działania jakie kolwiek by nie były myśląc że są idealnym rozwiązaniem na XXI wiek.Myślę że każdy ma swoje zdanie,swoje priorytety i reguły życia.Nie można tego ot tak przegrupować bo jest coś nowego ( pytanie czy dobrego?) Niemnie nie można potępiać tego co dla kogoś jest jakąś siłą przewodnią w życiu. Fakt jest jakiś naturalny porządek świata.Hitler też miał swoje ideologie cele i co?Stalin też i co?
Moim zdaniem najważniejsze co my jako ludzie mamy do powiedzenia w tej sprawie jeżeli ktoś czuje się zagrożony to powinien o tym mówić nawet podjąć jakieś działania i dziwie się że tak łatwo jest manipulować ludżmi w XXi wieku.Gdzie są te mądrości wpajane nam przez lata.Zapominamy o nich wybieramy drogę łatwą pozbawioną zasad bo tak lepiej bo sumienie czyste bo wszyscy tak robią.To jest chowanie głowy w piasek.Moim zdaniem trzeba o tym mówić i to jak najwięcej.Młodym ludziom niestety brak jest jakiegoś wzorca ideałów a moze to nie brak tylko wybierają najmniejszą linię oporu,czy dobrą?
Na to pytanie powinien każdy odpowiedzieć sobie sam.Zastanowić się nad swoim życiem bez względu jak ono jest długie i jakie jest.Czy to co się dzieje w około jest dobra dla mnie moich bliskich i przyszłych pokoleń.Czy nie zmierzamy do zatracenia wartości człowieka a w konsekwencji do samozagłady.Pozdrawiam.

Masz rację to droga do nikąd. Możemy jednak być spokojni. Pomimo, że otworzymy drzwi złu bo tak to trzeba nazwać. Ono zacznie działać, będą szkody ale na pewno to zło nie zwycięży. Przecież ono  już zostało pokonane. Właśnie zbliżają się Święta Wielkanocne. Zwycięzca zła, śmierci zatriumfuje.

W przypadku konwencji europejskiej o kompromis jest tak samo trudno. Trzeźwiejąc postrzegam świat takim jaki jest. Staram się oddzielać ziarna od plew. Mopsy i Gopsy już od dawna realizują zadania przeciwdziałania przemocy w rodzinie nie wyłączając w żaden sposób kobiet. Rozróżniamy przemoc psychiczną , seksualną , ekonomiczną i fizyczną. Procedura niebieskiej karty dobrze dopracowana przy udziale wielu instytucji , skoordynowane działania. Prace grupy interdyscyplinarnej (biorę udział w tych pracach) dają możliwość ochrony prawnej osoby poszkodowanej , oraz realizowanie programów korekcyjnych dla sprawców przemocy. W Bochni świetne pracuje OIK , w którym właśnie prowadzone są programy dla sprawców jak i ofiar przemocy. Po co nam obca konwencja , ano po to że pod płaszczykiem ochrony kobiet chce się przemycić inne sprawy , których ja nie akceptuję. Stanko wcześniej napisał , że wilk ubrany w owczą skórę może zaistnieć w naszym życiu. Ubierze coś w piękne słówka i już gotowa recepta na szczęście. Szkody wyrządzają wielcy , ci na świeczniku , tylko czemu ja muszę się temu opierać i naprawiać szkody, minimalizować je , chronić swoją rodzinę , dzieci, które weszły w dorosłe życie. Każdy Wasz wpis utwierdza mnie w przekonaniu że nie ma dla mnie alternatywy, jak życie z wartościami w których odnajdę sens i cel swojego życia.

Czterdzieste już warsztaty w Lubaszowej, uświadomiły mi , że poszukiwanie odpowiedzi na nasze zasadnicze pytanie,, Kim jestem, po co żyję , jaka jest prawda o mnie o człowieku" nadal jest aktualne. Choć dużo już wiem , dochodzę do wniosku że jest to proces złożony i będzie trwał do końca mojego życia , o ile będę się tym zajmował. To nie wyraz mojego powątpiewania , ale rozpoznanie siebie. Zdaję sobie sprawę że zejść z obranej drogi jest niezwykle łatwo. Wykład Pana Marka odebrałem bardzo osobiście , choć kierowany był do wszystkich uczestników. Zrozumiałem sytuację i miejsce, w którym się obecnie znajduję w swoim zdrowieniu. Duma tak - Pycha nie. Intuicja podpowiada mi że rodzi się we mnie duma, i że muszę znaleźć złoty środek aby nie przeszła w pychę. Pomiędzy dumą a pychą jest taka niewidzialna linia , jak w uzależnieniu. Nigdy człowiek nie wie kiedy właśnie przekracza się to, czego przekraczać się nie powinno. Dotyczy to właściwie wszystkich sfer mojego życia. Z miłości rodzi się wiara i nadzieja. Nadchodzące Święta jak zawsze , nawet w okresie kiedy piłem skłaniają mnie do refleksji nad sobą. Uznanie bezsilności wobec alkoholu warunkuje moją trzeźwość, jest to łaska , którą otrzymuję każdego dnia. Doświadczam Miłości od Boga. W te Święta szczególnie będę się chciał Nią podzielić z rodziną i z innymi ludźmi.

To wielkie zagrożenie, rzeczywiście łatwo pomylić dumę z pychą. Bywa, że jedno i drugie możemy pomieszać, granica jest bardzo cienka. Skromność i pokora, której też trzeba się uczyć aby "trzeźwieć", "zdrowieć", zmieniać swoje życie, to cnoty, które pomogą rozwiązać ten problem. Najpierw jestem dumny z mojej skromności i pokory. Już teraz od dumy do pychy dość długa droga. Trzeba wyzbyć się pokory aby się pysznić. W takim zestawieniu dość trudno pomylić dumę z pychą. Tak jak piszesz Sławek właściwie rozumiana Miłość zabezpiecza nas przed pychą. W liście Św. Pawła do Koryntian czytamy: Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą,
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego,
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.
Zatem pokora i skromność to wyraz najpiękniejszej Miłości. Myślę, że można już składać życzenia świąteczne. Błogosławionych Świąt Wielkanocnych oraz Miłości, życzę wszystkim forumowiczom. Pozdrawiam.

Przyłączam się do życzeń. Wszystkim , rodzinnych , spokojnych Świąt życzy Sławek.

Miłością można opisać świat. Jeśli zgadzamy się z twierdzeniem, że do trzeźwienia alkoholikowi jest potrzebny drugi człowiek i jego pomocna dłoń , to właśnie wtedy mamy do czynienia ze szczególnym przykładem Miłości jaką może okazać Człowiek Człowiekowi.

Jedynie co jeszcze bym dodał to że - miłość jest jak tlen,jak powietrze gdy brakuje tych czynników "giniemy"

I jak zwykle wracamy do twierdzenia, że MIŁOŚĆ = ŻYCIE ( za Św. Janem Pawłem II). Prawda o człowieku to prawda o Miłości i o powołaniu każdego do Miłości.

Kolejne Warsztaty w Lubaszowej , i kolejne doświadczenie . Tak się składa , że zaraz w poniedziałek miałem szkolenie z zakresu stosowania Niebieskiej Karty , prawa i przepisów regulujących czynności związane z różnymi kryzysowymi sytuacjami. Mam mieszane uczucia. Ustawodawca nie popisał się nakładając zadania , nie precyzując jednocześnie procedur itd. Pomyślałem sobie o naszych Warsztatach i Stanko , który przybliża nam świat Wartości, i z każdym Jego wykładem jestem przekonany że w świecie Wartości - Godności Człowieka, nie ma miejsca na przemoc i inne patologie. Mój świat, to świat Wartości. Właśnie wybieram się na wybory Prezydenta RP. ZAGŁOSUJĘ NA WARTOŚCI .

Tak człowiek bez wartości jest niczym.Niestety przez czas nałogowego picia te wartości które miałem wcześniej uległy zatarciu.Nie obchodziło mnie co i jak byle mnie było dobrze.Teraz na trzeżwo widzę że jednak warto trzeżwieć nawet po to aby oddać ten swój głos.Głos na moje poglądy na moje przyszłe życie.Nie wiem czy wybrałem słusznie ale wiem że byłem aby wybrać dobro.To co w moim mniemaniu pomoże mnie i moim bliskim.Każdy ma swoje prawo do życia.Nie ma ludzi i prezydentów idealnych.Ale to właśnie My mamy wolną wolę i wybór.Powodzenia w nowej Polsce.

Sławku cieszę się, że tak to postrzegasz. Jednak musimy pamiętać, że przemoc i patologie niestety są. Ten właśnie "Świat Wartości" pozwala nam odnaleźć się w kryzysowych sytuacjach bez szkody dla uczestników tychże kryzysów. Może też skutecznie eliminować sytuację kryzysowe.
Krzych pisze pięknie, że był i oddał swój głos-podjął decyzję. Aby podjąć decyzję musimy mieć świadomość i wolną wolę. Czynny alkoholik ich nie ma. Postrzega siebie samego jak w zaparowanym lustrze, nie wie, że jest uwięziony w klatce do której klucz trzyma w ręku. Można trzeźwienie uczynić radosnym doświadczeniem, kiedy wiem, że wróciłem, "lustro jest przejrzyste, klatka otwarta"."Świat Wartości" pomaga wrócić i zabezpiecza przed powrotem do kryzysu.